Na wyłączoną klimatyzację w autobusie linii nr 30 ze Świdnicy do Lubachowa poskarżyła się jedna z pasażerek. – Kierowca twierdzi, że klimatyzacja nie działa, okna można otwierać. W jeden z najgorętszych dni w roku jakoś sobie nie wyobrażam teraz osoby z problemami z krążeniem/sercem, jadącej autobusem w tych warunkach – napisała świdniczanka.
Upał we wnętrzu autobusu o numerze 73 miał dokuczać pasażerom poniedziałkowego kursu około godziny 16.30. Pasażerka zastanawia się, czy faktycznie klimatyzacja była uszkodzona. – Mam przeczucie, że to sposób na oszczędzanie, kosztem pasażerów – napisała w liście do redakcji.
– Sprawdziliśmy awarie zgłoszone wczoraj do końca ostatniej zmiany i jedynym autobusem ze niesprawną klimatyzacją jest autobus elektryczny o numerze 84, który oczekuje na przyjazd serwisu firmowego. Po sygnale od Pani zweryfikowaliśmy jednak stan klimatyzacji w autobusie nr 73 – po włączeniu klimatyzacji czuć wyraźnie chłodniejsze powietrze wydostające się z wylotów nawiewów – stwierdził rzecznik prasowy MPK Witold Tomkiewicz.
– Nie ma żadnych sformalizowanych zasad stosowania klimatyzacji w naszych autobusach, wynagrodzenia kierowców nie zawierają składnika uzależnionego od oszczędności paliwa/energii elektrycznej. Przy okazji przypominam, że klimatyzacja działa automatycznie, bez możliwości regulowania temperatury przez kierowcę, który może co najwyżej klimatyzację włączyć albo wyłączyć. Gęsta sieć przystanków powoduje napływ powietrza z zewnątrz podczas otwierania drzwi, stąd przy bardzo wysokich temperaturach powietrza wydolność klimatyzacji bardzo spada, co może powodować wrażenie, że klimatyzacja nie działa – wyjaśnia rzecznik.
/red./