Ich zapach podczas kwitnienia oszałamia i przyciąga pszczoły. Zakwitły rzepaki, zamieniając pola w żółte dywany. To radość dla oczu, ale problem dla alergików i szczególny czas odpowiedzialności dla rolników.
Wiosna w Polsce maluje krajobraz niezwykłą paletą barw, a jednym z jej najbardziej spektakularnych akcentów jest bez wątpienia kwitnący rzepak. Od połowy kwietnia do połowy maja pola w całym kraju zamieniają się w rozległe, intensywnie żółte morza, które dosłownie zapierają dech w piersiach.
Ten malowniczy widok to nie tylko uczta dla oczu, ale także ważny moment w cyklu życia tej pożytecznej rośliny. Rzepak ozimy, bo o nim mowa, to jedno z najważniejszych źródeł oleju roślinnego na świecie. Jego uprawa w Polsce ma długą tradycję, a złote pola stały się niemal symbolem polskiej wsi w okresie wiosennym. Jednak kwitnienie rzepaku to nie tylko estetyczna wartość. To kluczowy etap w jego rozwoju, decydujący o przyszłych plonach.
Spacerując w pobliżu kwitnącego pola rzepaku, można poczuć charakterystyczny, słodkawy zapach, który unosi się w powietrzu. Dla wielu jest to zapach wiosny i obietnica letnich dni. Jednak dla alergików ten intensywny aromat może stanowić pewne wyzwanie.
Kwitnienie rzepaku to także ważny czas dla rolników. Obserwują oni kondycję roślin, oceniają intensywność kwitnienia i podejmują decyzje dotyczące dalszej pielęgnacji. To od tego etapu w dużej mierze zależy obfitość przyszłych zbiorów. Niestety, intensywne monokultury rzepaku mogą mieć również negatywny wpływ na środowisko, przyczyniając się do zmniejszenia bioróżnorodności i zwiększonego zużycia środków ochrony roślin.
Żółte kwiaty rzepaku, zebrane w gęste kwiatostany, przyciągają roje pszczół i innych owadów zapylających. Niezgodne z przepisami wykonywanie oprysków może prowadzić nawet do sądu. W 2024 roku na rok więzienia w zawieszeniu został skazany rolnik z powiatu świdnickiego, który doprowadził do zniszczenia wielu pasiek. Zginęło 7 milionów pszczół.
Na zdjęciach pola rzepaku w okolicach Świdnicy, fot. Michał Nadolski