Końcówka sierpnia była przełomowym momentem dla świdnickiego kierowcy – Damiana Lemparta z racji jego zagranicznego debiutu w wyścigach w niemieckiej serii RCN, od razu na najtrudniejszym torze wyścigowym na świecie. Oprócz trudności z samym torem, wyścig był rozgrywany w niemalże tak samo ciężkich i jednocześnie zmiennych warunkach pogodowych, co Grand Prix Belgii Formuły 1, mające miejsce niemalże 100 kilometrów od Nurburgringu Nordschleife.
Świdniczanin, który tworzył parę wraz z innym debiutantem w wyścigach, Kevinem Springsem, zajął po karze czasowej 7. miejsce na 12 kierowców w klasie H4. Kara wynikała głównie z powodów problemów z komunikacją radiową i brakiem możliwości uzyskania informacji dotyczącej zrównania prawidłowego czasu okrążenia formującego, które przez Lemparta zostało wykonane o 2 minuty za szybko. Niemniej jednak cele kierowcy jakim było ukończenie wyścigu w tak trudnych warunkach oraz pokazanie solidnego tempa jako debiutant na nowym obiekcie zostały zrealizowane.
– Z jednej strony czuję niesmak, bo zawsze oczekuję od siebie jak najwięcej pod kątem wyników jak tylko widzę cień możliwości. Aczkolwiek najważniejsze jest to, że to, co sobie wyznaczyłem od początku zostało zrealizowane bez kłopotów. Auto prowadziło się fantastycznie nawet w pełnym deszczu na tak trudnym torze, ale nie mając możliwości wcześniejszego treningu, na bieżąco uczyłem się tego jak pracują opony, które mieliśmy do dyspozycji. Wcześniejsza możliwość treningu i znajomość charakterystyki opon niezwykle dużo by mi ułatwiła, ale tempo mojego stintu i tak było pod okolice podium, z czego bardzo się cieszę. Udało się łapać w deszczu znacznie mocniejsze autka typu pucharowe BMW M2 czy Audi RS3 TCR, gdzie za kierownicą starszego E36, mającego przynajmniej 150 KM mniej, nie jest to łatwe. Szkoda trochę kary czasowej i problemów z radiem, bo bez tego zajęlibyśmy być może nawet 5. pozycję w klasie. Dziękuję zespołowi JS Competition za przygotowanie auta, które świetnie się spisywało podczas zawodów. Miło było usłyszeć od mechaników teamu, że sami byli zaskoczeni tempem jak na pierwsze zawody i od razu pytali się kiedy wezmę udział w kolejnych. Dziękuję także moim aktualnym partnerom na sezon 2021: Delta-Tech Świdnica, Sparco, Race Arena Wrocław, simracing.shop, Rallypl.com, Motohigh.pl oraz Rally & Race. Czas teraz skupić się na mistrzostwach kraju, zwłaszcza, że mamy zaledwie punkt przewagi w klasyfikacji. Trzymajcie kciuki! – podsumowuje swój start świdnicki kierowca, Damian Lempart.
Następne zawody świdniczanina to start w Mistrzostwach Polski Super S Cup Endurance, które odbędą się na Torze Poznań już w dniach 10-12 września.
/MDvR/