Sejm przyjął dzisiaj projekt ustawy o ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy. Prawo i Sprawiedliwość nieoczekiwanego sojusznika znalazło w Lewicy, której niemal wszyscy posłowie głosowali za projektem. Ta decyzja podzieliła opozycję i zaskoczyła prezydent Świdnicy, Beatę Moskal-Słaniewską, która jeszcze niedawno aspirowała do grona czołowych polityków lewej strony sceny politycznej w Polsce.
Screen z oficjalnej strony Nowej Lewicy
Fundusz Odbudowy ma być wsparciem dla gospodarek krajów członkowskich po pandemii koronawirusa. Do Polski ma trafić około 58 miliardów euro w formie dotacji i pożyczek. Ratyfikacja nie byłaby możliwa bez nagłego zwrotu lewicy. Kategoryczne nie powiedzieli posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, współtworzący sejmowy klub Prawa i Sprawiedliwości. Na nie była również Konfederacja.
Volta Lewicy zaskoczyła resztę opozycji. Koalicja Obywatelska domagała się twardych zapisów o sprawiedliwym podziale środków, kontroli podziału i silnego uczestnictwa samorządów w Krajowym Programie Odbudowy. 28 kwietnia Związek Miast Polskich w swoim stanowisku stwierdził: „(…) nie możemy dziś pozytywnie zaopiniować nowej wersji projektu KPO i postulujemy dalsze prace nad tym niezwykle ważnym dla Polek i Polaków dokumentem.” Tymczasem na stronach parlamentarnych Lewica zapewniała, że już w marcu przeprowadziła konsultacje z samorządowcami.
„Jestem lewicowym prezydentem, członkiem Zarządu Związku Miast Polskich. Nie przypominam sobie, by któryś z posłów konsultował ze mną uwagi do KPO. Wysyłałam je z własnej inicjatywy. Bez odzewu” – napisała na Twitterze Beata Moskal-Słaniewska. Gazeta Wyborcza przywołuje także fragment wypowiedzi prezydent Świdnicy z dyskusji podczas obrad Związku Miast Polsich: „Od początku swojego istnienia Związek Miast Polskich skupia samorządy zarządzane przez burmistrzów i prezydentów wszystkich opcji.” Zaznaczyła także, że na Dolnym Śląsku jest jedynym prezydentem z Lewicy: „Ba, do niedawna [byłam] członkiem Rady Krajowej SLD”.
Na oficjalnej stronie Nowej Lewicy Beata Moskal-Słaniewska nadal figuruje jako członek Rady Krajowej, a jeszcze niedawno stałymi gośćmi w jej świdnickim gabinecie byli m.in. poseł Krzysztof Śmiszek i przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Ona sama aspirowała do grona najważniejszych osób w partii. Czy po tak jawnym zlekceważeniu zmieni front?
Kategorycznie o działaniach Lewicy wypowiedziała się 27 kwietnia senator KO Agnieszka Kołacz-Leszczyńska: „Dzisiaj #Lewica zdradziła opozycję? Ta sama Lewica, która przed kilkoma miesiącami podczas Strajku Kobiet krzyczała „będziesz siedział”, dzisiaj siedziała przy jednym stole, za zamkniętymi drzwiami, by następnie oświadczyć, że … wierzy w obietnice składane przez #PiS.” Na pytanie o wnioski, senator odpowiedziała: „W tej chwili, w emocjach tylko mnóstwo pytań i wątpliwości…”
3 maja senator Agnieszka Kołacz-Leszczyńska i poseł PO Katarzyna Mrzygłocka wspólnie z prezydent Świdnicy sadziły lipę na placu św. Małgorzaty. Nie od dzisiaj parlamentarzystki i prezydent Świdnicy współpracują i darzą się sympatią. Bliskie relacje polityczne Beatę Moskal-Słaniewską łączą również z prominentnym posłem PO Tomaszem Siemoniakiem.
Beata Moskal-Słaniewska przez wiele lat próbowała zaistnieć w lokalnym samorządzie. Dopiero dzięki Sojuszowi Lewicy Demokratycznej dostała się najpierw do Rady Miejskiej, a później skutecznie zawalczyła o fotel prezydenta Świdnicy. Już drugą kadencję ściśle współpracuje z radnymi Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, a niedawno zaangażowała się także w nowy polityczny ruch dolnośląskich samorządowców, którzy chcą w kolejnych wyborach walczyć o sejmik.
Agnieszka Szymkiewicz