Już wkrótce będzie możliwy wirtualny spacer po Gross-Rosen, byłym obozie z czasów II wojny światowej. Wszystko to dzięki pracy naukowców z Politechniki Wrocławskiej. Zeskanowali oni ponad 44 ha muzeum wraz z kamieniołomem i znajdującymi się tam barakami, kantyną SS czy bramą wjazdową. Powstanie też makieta 3D dla niewidomych i niedowidzących.
– Mamy pandemię, muzeum jest zamknięte i przeżywamy dość trudny czas. Dlatego chcielibyśmy po nowym roku, dzięki pracy naukowców z PWr, udostępnić na naszej stronie wirtualny spacer. Skoro ludzie nie mogą nas odwiedzić, to niech przynajmniej zwiedzą obóz wirtualnie – opowiada Elżbieta Kopeć z Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy. – Chcemy dostosować muzeum dla osób z niepełnosprawnościami. W ramach tych prac powstaną m.in. audioprzewodniki w sześciu językach z audiodeskrypcję. Uświadomiliśmy sobie, że teren muzeum jest trudny do przedstawienia osobom niewidzącym. Gross-Rosen to duży, otwarty teren – ponad 44 ha, który nawet trudno opisać słowami. Powstał więc pomysł makiety architektonicznej całego terenu, którą osoba niewidząca będzie mogła poznać za pomocą dotyku. Podstawą wykonania takiej makiety będzie skan 3D, który wykonają dla nas naukowcy PWr – tłumaczy Kopeć.
Dzięki pracy dr. inż. Damiana Kaszy i dr. inż. Jarosława Wajsa z Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii będzie można obejrzeć m.in. bramę wjazdową do obozu, krzyż, kantynę SS, ścianę pamięci i barak nr 7, który został odtworzony w całości. – Przygotowaliśmy dane inwentaryzacyjne całego muzeum wraz z kamieniołomem, który znajduje się obok. Zeskanowaliśmy cały teren byłego obozu i wkrótce dostarczymy naszą pracę wraz z modelem powierzchni terenu i modelami 3D, które będzie można wykorzystać do stworzenia makiety nie tylko dla osób niewidzących i niedowidzących, lecz także z problemami w poruszaniu się – tłumaczy dr inż. Damian Kasza.
Do pomiarów naukowcy wykorzystali technologię mobilnego skanowania laserowego, która dostępna jest w Laboratorium Technik Modelowania w Górnictwie. Taka technika wykorzystuje skaner laserowy zintegrowany z odbiornikami GPS i jednostką inercyjną, a wszystko jest zamontowane na samochodzie terenowym. – Dzięki technice mobilnego skanowania mogliśmy wjechać w każde miejsce w muzeum i do kamieniołomu. Finalna chmura miliardów punktów, na podstawie której powstanie model byłego obozu, została wykonana bardzo szybko, bo w dwa dni – opowiada dr inż. Jarosław Wajs.
Sam pomiar odbywa się podczas jazdy. Głowica nad samochodem rotuje w pełnym zakresie 360 st. Jeśli samochód jedzie wolniej, pomiar jest dużo dokładniejszy, gęstszy ale bywają takie pomiary, które wykonuje się również przy dużej prędkości. – Po byłym obozie jeździliśmy średnio 20 km/h. Skanowaliśmy również metodą stop-and-go. Przy modelowaniu, jakie miało miejsce w Gross-Rosen, to wystarczająca prędkość, ale dokonujemy też innych pomiarów i wtedy możemy jechać szybciej. Na A4 skanowaliśmy asfalt przy prędkości 100 km/h. Pomiary są wtedy mniej dokładne, a linie pomiarowe oddalone od siebie o 10-15 cm, ale to wystarcza do innych celów – tłumaczy dr inż. Jarosław Wajs.
/Politechnika Wrocławska, opr. mn/