Sporo emocji towarzyszyło spotkaniu III ligi piłkarzy ręcznych pomiędzy rezerwami ŚKPR-u Świdnica i Śląska Wrocław. Szare Wilki zwyciężyły, ale potrzebna do tego była seria rzutów karnych.
Po kilku tygodniach przerwy związanej z rozgrywkami centralnymi juniorzy ŚKPR-u Świdnica znów zagrali na parkietach III ligi. W ramach 10. kolejki świdniczanie podjęli Śląsk II Wrocław. Po zaciętym i obfitującym w zwroty akcji spotkaniu padł remis 26:26, a w konkursie rzutów karnych lepszy okazał się ŚKPR. Szare Wilki zagrały osłabione brakiem chorego Pawła Starosty, ale z wracającym do gry Damianem Starowiczem.
Pierwsza połowa długo przebiegała pod dyktando gospodarzy. Jeszcze w 23. minucie było 11:7. Niestety podopiecznym trenera Krzysztofa Terebuna przydarzył się fatalny przestój, który kosztował stratę aż siedmiu goli z rzędu. W efekcie do przerwy to Śląsk wygrywał 14:11! W drugiej części podobny kryzys dopadł rywali. Okres między 45 i 50 minutą Szare Wilki wygrały 6:1 i odskoczyły na 24:22. W dramatycznej końcówce ŚKPR najpierw doprowadził do remisu 26:26 (Jan Lepka), a następnie stanął przed szansą zdobycia zwycięskiego gola. Niestety, rzutu karnego nie wykorzystał Rafał Kulon.
O zwycięstwie decydował konkurs „siódemek”. Koniecznych było rozegranie aż siedmiu serii. Gola na wagę wygranej rzucił Adam Chmiel. Chwilę wcześniej po rzucie rywala piłka trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Wojciecha Jabłońskiego. Dodajmy, że jednego karnego obronił też Wojciech Fluder – nominalnie junior młodszy.
ŚKPR II Świdnica – Śląsk II Wrocław 26:26 (11:14), k. 6:5
ŚKPR II: Wiszniowski, Jabłoński, Fluder – Kulon 8, Kozak 4, Ingram 3, Chmiel 3, Kopyciak 3, Lepka 2, Borowski 2, Pierzak 1, Starowicz, Etel
/ŚKPR/