Niezwykle dużo emocji i nie do końca tych pozytywnych towarzyszyło zaległemu spotkaniu IV ligi dolnośląskiej pomiędzy Orłem Sadowice a Karoliną Jaworzyna Śląska. Padło osiem goli, trzy punkty pojechały do Jaworzyny Śląskiej, a fatalnej kontuzji nabawił się gracz gości Mateusz Salamon.
Pierwsze minuty to wymiana ciosów. Już w 2. minucie rywale objęli prowadzenie, ale kolejne dwa ciosy wyprowadzili goście, którzy za sprawą Grzegorza Ignatowicza i Mateusz Mroza wygrywali 2:1. Miejscowi zdołali wyrównać i gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się już bez większych emocji, fatalnej w skutkach kontuzji doznał obrońca jaworzynian Mateusz Salamon. Defensor przyjezdnych ucierpiał w jednym ze starć i doznał poważnego złamania nogi. Mecz został przerwany na ponad pół godziny – aż do momentu nadejścia pomocy medycznej.
Po zmianie stron Karolina wyszła na 4:2 po golach Mateusza Mroza i Marcina Bałuta. Miejscowi nie rezygnowali z walki i „złapali kontakt” w 65. minucie meczu. Ambitnie walczyli o remis, lecz ostatnie słowo należało do podopiecznych Tomasza Idziaka. Marcin Bałut strzelił na 5:3 i ustalił końcowy rezultat.
Orzeł Sadowice – Karolina Jaworzyna Śląska 3:5 (2:2)
Karolina: Wajdzik, Czernicki, Salamon (46′ Drąg), M. Rosiak, Bałut, Roszak (81′ Lewandowski), Mróz, Ptak, Borowy, Wilk, Ignatowicz