Tegoroczne dyktando nie żonglowało błyskotliwymi bon motami, ale posiadało walor poznawczy, a w całości było poświęcone życiorysowi Henryka Sienkiewicza, ponieważ ten rok został ogłoszony rokiem właśnie tego pisarza. Najlepiej z tekstem poradziła sobie Karolina Ścisłowicz, popełniając zaledwie 5 błędów. Drugie miejsce, ustępując zwyciężczyni jedynie potknięciami interpunkcyjnymi zajął Tomasz Lewicki, a trzecie – Zuzanna Piotrowska. Organizatorem zabawy była, jak co roku Liga Kobiet Polskich koło w Świdnicy.
Celem, jaki organizacja sobie rok rocznie stawia jest stworzenie ruchu społecznego na rzecz podnoszenia poziomu kultury języka polskiego i doskonalenia kompetencji językowych. Dlatego do pisania sprawdzianu z ortografii przystępują również urzędnicy. XI Dyktando drużynowo wygrała straż miejska, a indywidualnie Grażyna Paszkowska, która zdobyła również puchar starosty Piotra Fedorowicza. Akces do konkursu zgłosiło 56 osób, ale ostatecznie na sali zjawiło się jedynie 45 zawodników, najmłodszym był 12 –letni Maksymilian Skóra, który napisał cały naszpikowany trudnym słownictwem tekst.
A oto cały tekst dyktanda.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2016 Rokiem Henryka Sienkiewicza, by w setną rocznicę śmierci pisarza oddać mu należny hołd za to, że w czasach zniewolenia tworzył ku pokrzepieniu serc, a jego książki historyczne zbłądziły pod strzechy. Henryk Adam Aleksander Pius Sienkiewicz herbu Oszyk urodził się w Woli Okrzejskiej, gdy w Galicji wybuchło powstanie krakowskie ( lub Powstanie Krakowskie), zwane też rzezią galicyjską. Pochodził ze zubożałej szlachty, która w herbarzu polskim ma znak łabędzia. Z linii męskiej, czyli po mieczu, wywodzi się pochodzenie autora „ Trylogii ” od Tatarów osiadłych na Litwie. Pamiętając o swych litewskich przodkach, przybrał więc pseudonim „Litwos”. Pierwszą lekturą przyszłego noblisty przeczytaną w dzieciństwie były „Śpiewy historyczne” Juliana Ursyna Niemcewicza. Jako trzynastolatek opublikował oryginalny i ówcześnie szokujący plan wyzwolenia ujarzmionej przez zaborców ojczyzny. Sugerował w nim, że wszyscy Polacy winni peregrynować do Ameryki, aby tam stworzyć regularną i niezwyciężoną armię, która wróci do kraju i pogromi butnych ciemiężycieli. Zarabiał na życie jako prywatny guwerner, reporter, autor felietonów i listów z podróży, w których popularyzował mało dostępną wówczas wiedzę na temat obcych kultur. Sienkiewicz ochoczo rzucał się w wir wojaży, gdyż był ciekaw świata. Odwiedził Grecję, Turcję, Włochy, Półwysep Iberyjski, gdzie zapuścił bródkę i wąsy na modłę hiszpańską. Wziął udział w wyczerpującej wyprawie myśliwskiej do Afryki, gdzie z dubeltówką bądź sztucerem pozował do zdjęć przy trofeach z safari. Literackim śladem tejże ekstremalnej i niebezpiecznej ekspedycji są przygody Stasia i Nel opisane w powieści przygodowej „ W pustyni i w puszczy”. Światowym bestsellerem okazała się epicka opowieść z czasów rzymskich – „ Quo vadis”, za którą w 1905 roku otrzymał powieściopisarz literacką Nagrodę Nobla. Pisarz miał opinię kochliwego i uwodzicielskiego, był trzykrotnie żonaty, a jego wybranki nosiły imię Maria. Wątki miłosne konstruował z wielkim znawstwem, toteż do historii przeszły takie duety jak Jurko Bohun i Helena Kurcewiczówna z „ Ogniem i mieczem” czy Andrzej Kmicic i Oleńka Billewiczówna z „ Potopu”. Michała Wołodyjowskiego, zwanego Małym Rycerzem, obdarzył własnym kompleksem, bo Sienkiewicz na wielkoluda też nie wyglądał, a ponadto rozkochał go w rezolutnym hajduczku – Baśce Jeziorkowskiej. Witold Gombrowicz, twórca „Ferdydurke”, nazwał z gorzką ironią autora noweli „Sachem” „pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym ”, zaś Mennica Narodowa w latach dziewięćdziesiątych uhonorowała go wizerunkiem na banknocie o nominale pół miliona złotych. Do obiegu językowego weszły teksty bohaterów sienkiewiczowskich, jak choćby Kmicicowe błaganie : „ Kończ waszmość, wstydu oszczędź” czy przechwałki tchórzliwego imć Onufrego Zagłoby herbu Wczele : „Jam to, nie chwaląc się, uczynił”. Najsłynniejsze adaptacje filmowe dzieł Sienkiewicza były hitami kinowymi, a ich reżyserem był Jerzy Hoffman. Wybitny prozaik zmarł w Szwajcarii w 1916 roku, a osiem lat później jego prochy sprowadzono do kraju i pochowano w podziemiach katedry Św. Jana w Warszawie.
opr. Monika Filipowska
Foto. Artur Ciachowski