Kiedy powietrze w mieście drga jak na pustyni, a nieopodal tryska fontanna, aż kusi żeby przysiąść na brzegu i wsunąć stopy w chłodną wodę. Trzeba jednak liczyć się z tym, że może to być dosyć kosztowny kaprys. Tak jak było to w przypadku kilku młodych ludzi, którzy fontannie w Rynku spędzali wieczór kawalerski.
– Fontanny są elementem małej architektury, a więc miejscem nieprzeznaczonym do kąpieli. Straż miejska może wypisać mandat jedynie w przypadku nieobyczajnego zachowania – przekonuje Magdalena Dzwonkowska rzecznik prasowa Urzędu Miejskiego. Taka kąpiel jest także niewskazana dlatego, że woda krążąca w fontannach jest wzbogacana o środki chemiczne, które przeciwdziałają powstawaniu kamienia, osadzaniu glonów i grzybów. Ich działanie na ludzką skórę nie jest obojętne i może wywołać różnego rodzaju stany zapalne. Niewykluczone, że w składzie wody, która krąży w obiegu zamkniętym mogą znaleźć się np. ptasie odchody, a na pewno bakterie z salmonellą i gronkowcem na czele. Dlatego tak bardzo niewłaściwym sposobem ochłody jest korzystanie z miejskich fontann. Nawet w tej nowo powstałej w Ogrodzie Różanym. W niej podobnie jak przed laty pływają lilie wodne i aby zakwitły jak najszybciej, oprócz środków biobójczych dodawane są preparaty przyspieszające wzrost roślin wodnych.
Podobnie rzecz się ma z niewielką fontanną przy ul. Łukowej, która wydaje się najbardziej przyjazna i gdzie małe dzieci nagminnie bawią się strumieniem wody. Ta woda nie jest bajkową wodą życia. Niewykluczone, jednak że w niedalekiej przyszłości w mieście pojawi się obiekt przeznaczony do kąpieli w zrewitalizowanym Parku Centralnym.
fil