Ponad 25 milionów złotych kosztowała jedna z najbardziej potrzebnych Świdnicy inwestycji. We wrześniu minie rok od oddania Centrum Przesiadkowego. Są dwa efektowne dworce, połączone tunelem. Wszystko na wysokim poziomie i z troską o pasażera. Diabeł jednak tkwi w szczegółach.
Peron na stacji Świdnica Miasto. Zdjęcie Artur Ciachowski
Pierwszy w 2012 roku został odrestaurowany, przejęty wcześniej przez miasto od kolei, dworzec Świdnica Miasto. Trzy lata później do użytku oddano zupełnie nowy dworzec autobusowy. Całość uzupełniły odnowione ulice Dworcowa i Kolejowa oraz tunel łączący dworce. Za inwestycję odpowiadało miasto, które z własnego budżetu wyasygnowało aż 12 milionów złotych. Ponad 13 milionów pochodziło z unijnej dotacji. Skromny udział w przemianie miał właściciel peronów i torów, czyli PKP PLK. Spółka zdecydowała się na odnowienie zabytkowego zadaszenia peronów. Remontu nawierzchni z kostki granitowej dotąd nie udało się przeprowadzić.
Podróżni mają więc pachnące dworce z wygodnymi poczekalniami i toaletami, nieprzeciekające dachy nad peronami, ale… Ale jeśli chcą poczekać na pociąg na zewnątrz, pozostaje im jedynie pozycja stojąca. Na peronach nie ma ławek. „Niedopatrzenie” ma zniknąć. – Przygotujemy i zamontujemy ławki na peronie stacji Świdnica Miasto. Zamierzamy to wykonać jeszcze w czasie wakacji – zapewnił portal Swidnica24.pl rzecznik prasowy PKP PLK Mirosław Siemieniec.
/asz/