Prawdziwy festiwal nieskuteczności jeśli chodzi o niewykorzystane rzuty karne zafundowali kibicom piłkarze Olimpii Kowary i AKS-u Strzegom. W zaległym spotkaniu IV ligi dolnośląskiej lider z Kowar pokonał AKS na jego własnym stadionie 3:1.
Do przerwy było 1:1 po trafieniach Przemysława Kloca i Daniela Gałacha. Prawdziwym pechowcem był w tej części gry zawodnik Olimpii Sebastian Szujewski, który dwukrotnie nie zdołał pokonać strzegomskiego golkipera z jedenastu metrów. Po zmianie stron kowarzanie wrzucili wyższy bieg i w 59. minucie mieli kolejne karnego. Tym razem do piłki podszedł Patryk Bębenek i strzelił na 2:1. Chwilę później sędzia znów wskazał na „wapno”, ale tym razem swoją szansę dostali podopieczni trenera Krzyżanowskiego. Damian Sobczak przegrał starcie z Aleksiejem Kazakovem, a ostatecznie rezultat na 3:1 dla Olimpii ustalił w 69. minucie Mateusz Baszak.
– Zagraliśmy naprawdę bardzo dobre zawody. Na tle lidera wypadliśmy całkiem pozytywnie. Szkoda tych straconych goli, bo była szansa na punkty z drużyną Olimpii. Zostawiliśmy mnóstwo zdrowia na ciężkim, namokniętym boisku, niestety punkty jadą do Kowar – skomentował trener AKS-u Jarosław Krzyżanowski.
AKS Strzegom – Olimpia Kowary 1:3 (1:1)
AKS: Słowik (Kretkowski), Krupnik, Gołąbek (Bęś), E. Borek, Burszta (Górowski), Szymczyk, Sabat, Sobczak, Dobrowolski (Rogaczewski), Demirow (Alwin), Kloc (Nitarski)