Mimo licznych apeli seniorzy wciąż dają się oszukiwać metoda „na wnuczka”. 76-latka ze Świdnicy straciła 25 tysięcy złotych, bo uwierzyła w bajeczkę o wypadku drogowym.
– Do seniorki zadzwoniła kobieta, podająca się za jej wnuczkę. Płakała, że spowodowała wypadek drogowy i jest w areszcie, z którego będzie mogła wyjść dopiero po wpłaceniu 25 tysięcy złotych kaucji. Po chwili oddała słuchawkę mężczyźnie, który udawał policjanta i potwierdził opowiedzianą historyjkę. Dodał przy tym, że po pieniądze przyjdzie policjant. Starsza pani uwierzyła w te kłamstwa. Wypłaciła z konta 10 tysięcy złotych, 15 tysięcy miała w domu. Całą sumę oddała nieznajomemu mężczyźnie. A że to było oszustwo, zorientowała się dopiero po telefonie do prawdziwej wnuczki – mówi Adam Mazur z KPP w Świdnicy.
Jak podkreślają policjanci, akcja informacyjna musi trwać cały czas, a szczególne zadanie mają do wykonania bliscy starszych osób, którzy powinni przypominać, że w podobnych sytuacjach natychmiast trzeba kontaktować się z rodziną lub dzwonić na alarmowy telefon policji 112 lub 997. Funkcjonariusze publiczni, policjanci, pielęgniarki, przedstawiciele ZUS-u, spółdzielni mieszkaniowych, zakładów gazowych i energetycznych ani żadnych publicznych instytucji nie pobierają pieniędzy w domach.
/asz/