Być może był to najważniejszy mecz ŚKPR-u w całym sezonie. Po niesamowitych emocjach podopiecznym Krzysztofa Terebuna udało się wygrać 28:25 z Zagłębiem Sosnowiec. Dzięki temu zwycięstwu „Szare Wilki” są coraz bliżej utrzymania się na pierwszoligowych parkietach.
Początek spotkania świdniczanie mieli nie najlepszy. Po kilku minutach musieli odrabiać czterobramkowy deficyt przy wyniku 2:6. Z czasem gospodarze łapali jednak swój rytm gry. Cała pierwsza odsłona była niezwykle wyrównana i zakończyła się wynikiem 14:14. Na początku drugiej połowy nasi zawodnicy popełniali dużo błędów, lecz dzięki nieskuteczności rywala wynik ciągle oscylował wokół remisu. Od 35. minuty świdniczanie złapali wiatr w żagle i zaczęli powoli odjeżdżać rywalom. Dziesięć minut później było już 22:18 dla „Szarych Wilków” po bramce nadzwyczajnie dobrze dysponowanego Kamila Rogaczewskiego. Od 52. minuty gospodarze musieli sobie radzić w podwójnym osłabieniu przez 18 sekund, po karach dla Kamila Rogaczewskiego i Staszka Makowiejewa. Minutę później emocje sięgnęły zenitu. Wchodzący na boisko po karze Staszek chciał zwieść obronę rywala i próbował znaleźć sobie miejsce, by oddać skuteczny rzut, jednak potknął się o nogi jednego z rywali i się przewrócił. Brat Staszka, Włodek zareagował na tą sytuację bardzo emocjonalnie i mocno odepchnął obrońcę rywali, za co został ukarany czerwoną kartką. Ten incydent nie przeszkodził jednak w wygranej świdniczan 28:25. Oprócz świetnej postawy Kamila Rogaczewskiego, na uznanie zasługuje udany występ naszych bramkarzy Potockiego i Bajkiewicza, którzy wspólnie obronili aż 4 rzuty karne.
ŚKPR- Świdnica – Zagłębie Sosnowiec 28:25 (14:14)
ŚKPR: Potocki, Bajkiewicz, K. Rogaczewski (11), W. Makowiejew (6), Brygier (3), Misiejuk (2), S. Makowiejew (2), Chaber (1), Węcek (1) Pułka (1), P. Rogaczewski (1), Piędziak