Regionalna Komisja Orzekająca przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej we Wrocławiu odrzuciła wniosek Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych o ukaranie Edmunda Frączaka. Wniosek o sprawdzenie podejrzeń o nieprawidłowości do rzecznika w trzech sprawach skierował prezydent Świdnicy. – Rzecznik zajął się tylko jedną. Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Świdnicy został uznany niewinnym. Trwa przygotowanie uzasadnienia tej decyzji. Rzecznik będzie się mógł od niej odwołać do Głównej Komisji Orzekającej przy RIO – mówi Marek Głód, przewodniczący Regionalnej Komisji Orzekającej.
W lutym tego roku po kontroli doraźnej Urzędu Miejskiego Edmund Frączak został ukarany naganą i odsunięty od pracy. Prezydent zadecydował także o przeprowadzeniu audytu zewnętrznego w ośrodku. Na konferencji prasowej, zwołanej po zakończeniu audytu, prezydent Wojciech Murdzek i jego zastępca, Waldemar Skórski, w „raporcie” wyliczali liczne nieprawidłowości, jakich miał się dopuścić dyrektor. Wówczas także prezydent zapowiedział zwolnienie szefa OSiR-u. Na to jednak ostatecznie nie zgodzili się radni powiatowi (Edmund Frączak jest radnym w Radzie Powiatu).
„Liczne nieprawidłowości” ostatecznie sprowadziły się do trzech: bezumownego najmu basenu, nieprawidłowości w ewidencji druków ścisłego zarachowania oraz nieodebrania należności w kwocie 7,7 tys. zł. Te właśnie sprawy prezydent skierował do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych. Ostatecznie rzecznik uznał, że do naruszenia dyscypliny finansów publicznych doszło tylko w ostatniej sprawie – nieodebrania należności i skierował wniosek o ukaranie dyrektora. 24 października Regionalna Komisja Orzekająca przy RIO uznała, że do naruszenia nie doszło i dyrektor jest niewinny.
– Od początku podkreślałem, że zarzuty są absolutnie bezpodstawne – mówi Edmund Frączak. Wielokrotnie składał w tej sprawie wyjaśnienia, jednak – jak zarzuca władzom miasta – w ogóle nie były brane pod uwagę. – Nie rozumiem także, jak można było zorganizować na mnie taką medialną nagonkę, mówiąc o licznych nieprawidłowościach, a tak naprawdę został tylko jeden zarzut, który ostatecznie się nie potwierdził – dodaje.
– Prezydent nie mógł zignorować ustaleń kontroli przeprowadzonej przez specjalistę Urzędu Miejskiego i niezależnego audytora zewnętrznego, ponieważ wtedy naraziłby się na zarzut zatajenia faktów. Zgłoszenie sprawy nie wynikało z woli, ale z obowiązku, który wynikał z przeprowadzonych działań kontrolnych. Brak takiego postępowania wiązałby się z sankcjami – wyjaśnia Stefan Augustyn, rzecznik prasowy UM.
Dyrektor w sądzie odwołał się od kary nagany i wygrał w pierwszej instancji. Pełnomocnik OSiR-u odwołał się, apelacja zostanie rozpatrzona 18 listopada.
Sprawą OSiR-u zajmowała się również Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej. Efekty kilkumiesięcznej pracy mają zostać podane na sesji pod koniec listopada lub na początku grudnia.
asz