Zuch to nie manekin, a harcerstwo to nie sala muzealna. Ducha skautingu postanowił wskrzesić Michał Działowski, drużynowy 23 ŚGZ Leśne Duszki w Świdnicy. Wzorując się na pomyśle ze Stanów Zjednoczonych wybrudził czwórkę swoich podopiecznych i stworzył projekty plakatów z hasłem „Bądź dzielny, nie bój się natury”, które mają zachęcać do wstępowania w zuchowe szeregi. Umorusane zuchy wywołały na portalu społecznościowym gorącą dyskusję.
Od głosów zachwytu po krytykę – takie wpisy pojawiły się na FB. Dla jednych to świeży, łamiący stereotypy pomysł, dla niektórych znieważanie munduru. – Zanim doszło do realizacji, rozmawiałem z 40-toma rodzicami moich podopiecznych – mówi Michał Działowski. – Pokazałem im zdjęcie skauta ze Stanów Zjednoczonych, wykonane właśnie w takiej konwencji i zapytałem, co o tym myślą. Wszystkie opinie były pozytywne.
Leśne Duszki nie mają problemu z naborem. Zuchów jest w gromadzie aż 58. – To nic dziwnego, bo Michał jest niezwykłym człowiekiem – fenomen tłumaczy Piotr Pamuła, komendant Hufca ZHP w Świdnicy. – Jest wulkanem pomysłów, a harcerstwo to jego pasja, którą skutecznie potrafi zaszczepiać najmłodszym. Od lat widzę jego rozwój i coraz większe zaangażowanie. Od zawsze szuka nietypowych rozwiązań. Był jednym z pomysłodawców wyjazdów do dzieci w Mongolii i Laosie, bacznie obserwuje tendencje związane ze skautingiem na całym świecie. Jego najnowszy pomysł jest naprawdę świetny, bo harcerstwo to nie skansen, a przede wszystkim wspaniała zabawa, która uczy właściwych postaw, samodzielności i rozbudza ciekawość świata.
Projekty plakatów Michał Działowski za zgodą rodziców dzieci, widocznych na zdjęciach, udostępnia gromadom zuchowym w całej Polsce. – Wiem, że często przydałaby się dobra zachęta. Te zdjęcia powstały w myśl zasady, że są albo dzieci czyste, albo szczęśliwe. Zdjęcie ma na celu pokazać, iż ZHP jest organizacją która wychowuje poprzez zabawę, jest żywiołowa, jest organizacją wysiłku, sportu, wyzwania, tutaj dzieci będą zmęczone, będą się brudzić i pocić. Tutaj będą brały udział w Wielkiej Grze, której wygraną jest wspaniałe dzieciństwo i dobre nawyki oraz nauka na całe życie – przekonuje świdnicki drużynowy. Dodaje jednak, że jest gotowy na konstruktywną krytykę. Kwestię brudnych mundurów wyjaśnił w liście do rodziców:
Teraz jeszcze o otoczce noszenia munduru. Nie chodzi przecież, żeby zuch w mundurze wyglądał jak manekin. Zwracamy uwagę na wyprostowaną sylwetkę, dumne prezentowanie się w mundurze, nietrzymanie rąk w kieszeniach, nieżucie gumy, wyjątkowe przywitanie w gromadzie. Dobranie odpowiednich spodni do bluzy mundurowej. Zdarza się, iż zuchy przychodzą na zbiórki w bluzie mundurowej i dresach. Chodzi tutaj o poczucie, iż mundur, który noszę, jest moją wizytówką. Poczucie. Wystarczy chwila zabawy i mundur trzeba poprawiać. Poczucie właściwego wyglądu staramy się u zuchów wypracować.
Jednak mundur jest mundurem, a nie niedzielną białą sukienką czy koszulą. Oczywistym jest, iż nikt nie wysyła na przeprawy błotne zuchów w mundurach. Jednak mundur to ubranie zucha do zuchowych harców. Getry to historyczna pozostałość po górskich ochraniaczach na łydki. Często podczas rajdów zuchy mają do pokonania różne konkurencje. Tam ten mundur może się pobrudzić. Jednak chodzi o świadomość jak najszybszego doprowadzenia go do porządku i ładu. Idąc tokiem myślenia „białej niedzielnej sukienki czy koszuli” zuchy nie mogłyby usiąść na polanie w kościele polowym, jeść kanapki czy zwyczajnie odpocząć z rozpiętym najwyższym guzikiem czy chustą. Nie popadajmy w skrajności. Harcerze w Powstaniu Warszawskim walczyli w mundurach (kto miał), a nie odkładali je na wieszak.
Akcja Michała Działowskiego nie ma charakteru oficjalnego. – To po prostu pomysł na promocję harcerstwa – kończy drużynowy. Autorką zdjęć jest Kamila Pamuła, a opracowaniem graficznym zajął się Kuba Pucelik. Na zdjęciach są Ola, Ala, Szymon i Michał z gromady Leśnie Duszki.
asz