– Nie będę tolerowała żadnych antagonizmów ani walki – zapowiedziała dyrektorka IV LO. Dyrektor III LO na stronie szkoły apeluje o sympatię dla uczniów i nauczycieli „czwartego”. Obie placówki deklarują chęć pokojowego współistnienia, ale już w pierwszym dniu nauki widać, że łatwo nie będzie.
Po raz pierwszy uczniowie IV LO powitali rok szkolny w nowej siedzibie przy ulicy Kościelnej 32. Poprzednia, przy ulicy Strzelińskiej została wystawiona przez powiat na sprzedaż, ale spodziewanego zainteresowania kupców nie ma. Na razie w całym obiekcie udało się sprzedać dwie części – salę o powierzchni 194 metrów kwadratowych za 241 tysięcy złotych i 24-metrową klasę za 33 tysiące złotych. Na chętnych czeka jeszcze 5 wydzielonych z całości części. Kolejny przetarg został zaplanowany na koniec października.
Tymczasem ponad 350 uczniów musi się zmieścić w dawnym budynku B, należącym wcześniej do III LO. Wnętrza przeszły remont, dobudowano kilka toalet. Klasy są już wyposażone w niezbędne meble. Całość prac i doposażania (większość rzeczy zabrano z dawnej siedziby) kosztowała około 200 tysięcy złotych. Społecznie odmalowany został fragment elewacji. Nadal trwa remont pomieszczeń biurowych i biblioteki dla IV LO w położonym naprzeciwko internacie.
– Wszyscy uczniowie się zmieszczą i będą się uczyć na jedną zmianę – zapewniają dyrektorzy obu placówek. Lekcje mogą potrwać najwyżej nieco dłużej, a nauczyciele będą mieli więcej okienek. – Nie jest to dla nas sytuacja komfortowa, ale na pewno sobie poradzimy – deklaruje Marzena Łysoniek, szefująca „czwartemu”. – Na pewno chcemy zachować tożsamość szkoły, pielęgnować dotychczasowe tradycje. Dlatego m.in. postaraliśmy się o zgodę na maszt przed budynkiem, na który przy ważnych okazjach będzie wciągana flaga.
Plac przed szkołą to jedno z miejsc, które może rodzić konflikty. Przy podziale, dokonanym przez starostwo, pozostał we władaniu III LO. Tędy uczniowie przechodzą do internatu, pełni także funkcję parkingu. Uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego w IV LO „uziemiła” kilkoro nauczycieli „trzeciego”. – Taki wspólny przedpokój w jednym domu zawsze jest kłopotliwy. Mamy też wspólny gabinet pielęgniarski – przyznaje Krzysztof Frączak, od dziś nowy dyrektor III LO. – Będę jednak robił wszystko, żeby nasze wspólne relacje zaczęły się układać, bo jestem przekonany, że różnorodność, jaką oferują nasze szkoły, to atut. Na podziały majątku nie mieliśmy wpływu, musimy jednak nauczyć się egzystować obok siebie. Mam ogromny szacunek dla IV LO i takiego samego oczekuję dla naszej szkoły – dodaje. Na razie jednak przejawów współpracy także nie widać. Każda szkoła organizowała własne rozpoczęcie roku.
Uczniowie „czwartego” na razie nie są zachwyceni zmianą. – Tam byliśmy u siebie, tutaj czujemy się jak intruzi – mówią z żalem. Obawiają się także ciasnoty. Zapewniają jednak, że o żadnych „walkach” z „trzecim” nie ma mowy.
Ze sposobem umieszczenia obu placówek obok siebie od początku nie zgadza się posłanka Anna Zalewska. – Cała ta operacja była nielegalna. Wciąż czekam na decyzje wojewody – mówi parlamentarzystka. Jest także przekonana, że uczniowie IV LO w ogóle nie powinni rozpoczynać nauki w nowej siedzibie. – Bo nie ma odbioru Straży Pożarnej, a skandalem jest to, że w internacie, gdzie mieszka młodzież, nadal trwa remont – dodaje. Tomasz Szuszwalak, komendant PSP w Świdnicy wyjaśnia, że po przeprowadzonej kilka tygodni temu zostały wydane zalecenia, które mają być realizowane w różnych terminach i są sukcesywnie sprawdzane. Żadne z zaleceń nie dotyczyło zagrożenia życia czy zdrowia. Posłanka chce kolejnej kontroli w w budynku internatu. I jak podkreśla, trzeba ukarać winnych sytuacji, w jakiej znaleźli się uczniowie.
asz