Urzędnicze przepychanki trwają w najlepsze, a firma odpowiedzialna za składowanie w tym miejscu odpadów gra wszystkim na nosie. Wczoraj informowaliśmy o tym, że na wysypisku na ulicy Kopernika nie ma już miejsca na składowanie odpadów, a tymczasem firma znalazła na to sposób.
Dziś rano na składowisku pojawiła się wielka fadroma, która upchnęła śmieci. Chwilę później przyjechały pierwsze ciężarówki wypełnione po brzegi odpadami niewiadomego pochodzenia. Halina Zaremba, kierownik działu inwestycji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Wałbrzychu upiera się, że to w kompetencjach starostwa powiatowego leży, zarówno skontrolowanie, jak i zamknięcie wysypiska oraz wydanie nakazów usunięcia śmieci. Jednak artykuł 79. ustawy O Swobodzie Działalności Gospodarczej mówi, że zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli nie dokonuje się w przypadku gdy: przeprowadzenie kontroli jest uzasadnione bezpośrednim zagrożeniem życia, zdrowia lub ochrony środowiska. Ten argument również nie przekonuje Haliny Zaremby, bo jej zdaniem w tym miejscu do skażenia terenu nie dochodzi.
Swoją opinię opiera na oględzinach przeprowadzonych 19 sierpnia 2013 roku. Jak twierdzi dostrzegła tylko jeden kineskop na jednej z hałd, a innych niebezpiecznych odpadów nie widziała. Jej zdaniem mimo braku zabezpieczeń, których nie było od samego początku, nie ma możliwości skażenia gruntu. Przyznaje jednak, że na pewno wielokrotnie została przekroczona, dopuszczona decyzją starostwa powiatowego w Świdnicy, ilość wwiezionych śmieci.
Halina Zaremba przekonuje przy tym, że moc natychmiastowego zamknięcia wysypiska oraz przymuszenia do wywiezienia odpadów leży po stronie starosty lub prezydenta. Powołuje się na artykuł 379. ustawy Prawo Ochrony Środowiska, który mówi: marszałek województwa, starosta oraz wójt, burmistrz lub prezydent miasta sprawują kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska w zakresie objętym właściwością tych organów.
Na jutro miała być zaplanowana kontrola składowiska odpadów, jednak do niej nie dojdzie. Przedstawiciel spółki Algodon nie odebrał pisma, które wysłane zostało przez Wojewódzki Inspektorat Środowiska. Jeśli nadal nie będzie odpowiedzi ze strony Algodon, WIOŚ sprawę skieruje do prokuratury o uchylanie się od kontroli.
asz/tepe