Jesień tego roku lub wiosna przyszłego. To najbardziej prawdopodobne terminy ustawienia przed świdnicką katedrą pomnika Jana Pawła II. – Umowa z rzeźbiarzem została podpisana, wpłaciliśmy 35 tysięcy złotych zaliczki i dalej zbieramy datki – na specjalnym spotkaniu po prawie dwóch latach milczenia poinformował Artur Moneta, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Zachowania Dziedzictwa Jana Pawła II „Pamięć i Wdzięczność”. – Prace rozpoczęte – dodaje Jarosław Wójcik, artysta z Sierakowic na Kaszubach.
Pomnik modlącego się papieża zostanie odlany z mosiądzu, będzie miał około 2,20 metra wysokości i wagę 1 tony. Jarosław Wójcik, autor realistycznych rzeźb papieża m.in. w Pelplinie, Skarszewach i Rumii nie jest zwolennikiem wielkich posągów. Niedawno odmówił stworzenia projektu 30-metrowego monumentu papieża, który ma stanąć niedaleko autostrady. – Jestem zwolennikiem rzeźb kameralnych, pokazujących człowieka w pewnej konkretnej sytuacji – wyjaśnia artysta. – Byłem nawet zaskoczony wyborem mojego projektu w Świdnicy, bo pokazuje on chwilę bardzo intymną, chwilę głębokiej modlitwy, w której najważniejszy nie jest Jan Paweł II, ale krzyż. Moim zamiarem jest skłonienie widza do refleksji, do bliskości.
– Pytania, po co chcemy postawić pomnik, towarzyszą nam od początku i od początku mówię to samo – tłumaczy Artur Moneta. – Jan Paweł II to postać dla nas niezwykle ważna, to przesłanie, jakie zostawił, ale o nie trzeba zadbać. Jaki młody człowiek za 50 lat będzie pamiętał, kim był Jan Paweł II? Chcemy, by ta rzeźba była stałym przypomnieniem, znakiem dla następnych pokoleń – dodaje, a Jarosław Wójcik przekonuje, że takich rzeźb w Polsce wcale nie jest dużo. – To może 10% wszystkich zamawianych u artystów pomników. Ja najczęściej otrzymuję propozycje wykonania a to wielorybów, a to gęsi. Miasta porządkują swoją przestrzeń publiczną, i bardzo dobrze! Dlaczego nie miałby to być pomnik papieża?
Entuzjazm mieszkańców Świdnicy dla postawienia rzeźby Jana Pawła II nie był dotąd wyjątkowo duży. Mimo że mieli współdecydujący głos w wyborze projektu podczas konkursu z 2011 roku, przez pierwsze pół roku stowarzyszenie zdołało zebrać zaledwie 400 złotych. Idea jest niezmienna – pomnik powstanie wyłącznie z datków. – Przechodziliśmy chwile zwątpienia, że zbyt mało aktywnie działaliśmy – przyznaje Artur Moneta. Stowarzyszenie jednak przetrwało, m.in. dzięki wsparciu Kościoła. Ze zbiórek organizowanych po mszach udało się zebrać blisko 40 tysięcy złotych. Potrzeba jeszcze 160 tysięcy. – Działamy pod presją czasu i zobowiązania wobec artysty, dlatego teraz z nową energią organizujemy zbiórkę na nowe konto – mówi prezes. Każdy z 17 członków stowarzyszenia przygotował własna listę darczyńców, do których skierowano indywidualne listy. Osoby, które wpłacą co najmniej 2 tysiące złotych – jeśli będą sobie tego życzyły – zostaną odnotowane na specjalnej tablicy, która będzie ustawiona nieopodal pomnika. Nadal prowadzone będą także przykościelne zbiórki, a w planach są aukcje. Pod młotek ma pójść m.in. gipsowy projekt pomnika. – Jesteśmy zdeterminowani i chcemy to dzieło doprowadzić do końca – zapewnia Jadwiga Generowicz z zarządu stowarzyszenia.
Ideę poparli biskup świdnicki Ignacy Dec i prezydent Wojciech Murdzek, czemu wyraz dali w specjalnym liście.
Datki można wpłacać na konto: 40 2490 0005 0000 4600 3952 7109
asz