Duńskie kino w świadomości Polaków nie funkcjonuje tak intensywnie jak np. kino amerykańskie, jednak warte jest uwagi. Klimat filmów skandynawskich jest dosyć charakterystyczny, tak samo, jak ten produkcji francuskich – albo przepada się za tymi szkołami, albo się ich unika.
Niedawno do kin wszedł nowy film Thomasa Vinterberga, „Polowanie”. W głównej roli został obsadzony duński aktor, Mads Mikkelsen, znany m.in. ze „Starcia tytanów”. Porusza temat trudny, temat, którego nie da się do końca oswoić i zawsze będzie wywoływał wiele kontrowersji. Teraz nasuwa się pytanie: czy mowa o kwestii molestowania dzieci, czy braku krytycyzmu wobec tego, co czasami mówią nasze pociechy.
Lucas pracuje w przedszkolu. Jest w trakcie rozwodu, walczy o prawo opieki nad synem. Za sprawą z pozoru drobnego kłamstwa jednej z jego podopiecznych, a tym samym – córki najlepszego przyjaciela, jego życie zmienia się w piekło. Począwszy od kompletnej izolacji społecznej po akty przemocy fizycznej na bliskich Lucasa – egzystencja w małym miasteczku stała się nie do zniesienia. Wszyscy jego przyjaciele uznali go za winnego i nikt nie słuchał tego, co mężczyzna ma w tej sprawie do powiedzenia. Ba, nawet nie dano mu takiej szansy! Jedyne złożone przez niego zeznania wykluczyły jego winę, ale nawet to nie przekonało oskarżycieli.
Co prawda parę wątków wydało mi się bardzo lekko naciągniętych: np. niedopuszczenie do głosu Lucasa i bezkrytyczna wiara w słowa małej Klary. Jednak te elementy sprawiają, że widz jeszcze bardziej jest w tę historię zaangażowany: niektórzy bohaterowie go drażnią, do innych czuje nienawiść. Muszę przyznać, że od bardzo dawna żaden film mnie tak nie „wciągnął”, wszystkie wydarzenia i emocje bohaterów oddziaływały na mnie szalenie mocno.
Jest to na pewno zasługa fantastycznych zdjęć. Bardzo dużo jest zbliżeń na twarz, detali: twórcy skupiają się na emocjach. Jednak oczywiście na nic by się zdały świetne zdjęcia bez dobrej gry aktorskiej, a tu należy wyróżnić właśnie Madsa Mikkelsena, który za tę rolę został już uhonorowany Złotą Palmą.
Film jest bardzo dobry, a jednym z głównych atutów to stopień zaangażowania widza w akcję. Nie sądzę, żeby była to kwestia tylko i wyłącznie indywidualna – Vinterberg na pewno wiedział co zrobić, by osiągnąć taki a nie inny efekt.
Adrianna Woźniak