Chciała się go pozbyć, bo za dużo jadł. Policja z Żarowa ustaliła i zatrzymała właścicielkę oraz sprawcę bestialskiego pobicia psa. Oboje są mieszkańcami Bukowa, miejscowości, nieopodal której skatowane zwierzę przez kilkanaście godzin leżało zawiązane w worku po ziemniakach.
Zdjęcie TOZ Wrocław
Ledwie żywego psa znalazła przypadkowa osoba i zaalarmowała wrocławskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Inspektorzy najpierw zajęli się ratowaniem zwierzęcia, które miało pogruchotaną czaszkę, liczne rany na głowie i było skrajnie wycieńczone. Później rozpoczęli własne śledztwo, policję informując dopiero po ponad tygodniu od zdarzenia. – Nie czekaliśmy na oficjalne zawiadomienie, sami wszczęliśmy dochodzenie – mówi Izabela Basztura, komendantka komisariatu w Żarowie. – Sprawca pobicia psa został zatrzymany i przesłuchany w miniony piątek. Wkrótce zatrzymana będzie także właścicielka zwierzęcia.
Jak się okazało, mieszkanka Bukowa uznała, że jej ok. 8-letni pies za dużo je i postanowiła się go pozbyć. Do wykonania zadania wynajęła 60-letniego mieszkańca tej samej miejscowości. Mężczyzna zgodził się zabić psa za butelkę wódki. Zadanie się nie powiodło. Mimo że pies został skatowany i porzucony na odludziu w zawiązanym worku, przeżył. – Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury i usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem – mówi Izabela Basztura. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny. Ma się meldować w komisariacie 3 razy w tygodniu. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Właścicielka psa najprawdopodobniej usłyszy zarzut pomocnictwa. Za ten czyn grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Inspektorzy TOZ-u nadali psu nowe imię – Alek (wcześniej nazywał się Nero). Dzięki pomocy lekarzy i dobrej opiece zwierzak odzyskuje zdrowie i siły. Jest bardzo pogodnym i ufnym psem – czytamy na stronie towarzystwa. Inspektorzy nie zamierzają oddać go do schroniska.
asz