Zagadka nr 26 rozwiązana. Świdnica dla naszych Czytelników nie ma tajemnic. Bez wahania wskazali Państwo miejsce, gdzie zostało wykonane zdjęcie herbu, który zaprezentowaliśmy przed tygodniem. Po raz kolejny wybór zwycięzcy nie był łatwy. Nagroda trafia do pani Grażyny Kondzior, która otrzyma zaproszenie na dowolnie wybrany film w świdnickim kinie Cinema 3D. Zanim jednak rozwiązanie ubiegłotygodniowej zagadki, przedstawiamy kolejną.
Zagadka nr 27:
Rzeźba tego świętego nie została postawiona przypadkowo. Jaki cel przyświecał jej fundatorom, gdzie się znajduje i którego ze świętych przedstawia? Na nagrodę może liczyć osoba, która udzieli najciekawszej i najpełniejszej odpowiedzi.
Odpowiedzi należy nadsyłać na adres [email protected] do soboty, 2 lutego, do godziny 12.00. W tytule proszę wpisać “Co to, gdzie to? Zagadka nr 27”, w treści odpowiedź na pytanie, imię i nazwisko, nr telefonu (do wiadomości Redakcji) oraz zgodę na publikację imienia i nazwiska. Pod odpowiedzią należy podać źródła, z jakich Państwo korzystali. Zwycięzca zostanie ogłoszony 2 lutego na portalu Swidnica24.pl. Także 2 lutego kolejna zagadka!
Odpowiedź pani Grażyny Kondzior na zagadkę nr 26:
Zdjęcie przedstawia herb cesarza Ferdynanda I Habsburga znajdujący się na portalu zamkowym . Na belce inskrypcyjnej umieszczonej poniżej jednogłowego orła – znaku herbowego Ferdynanda I – wykuto następującej treści tytulację tego władcy: Ferdinand von gottes gnade: Ro: Hun: und Boheä konigk infant in Hyspa Ertzhertzog zcu Ostreich Marggraff zcu Mehern Hertzog in Slesien und Margkgraff zcu lausitz etc. (Ferdynand z Bożej łaski: król rzymski, węgierski i czeski, infant w Hiszpanii, arcyksiążę austriacki, magrabia Moraw, książę na Śląsku i margrabia na Łużycach itd.). Znajduje się on obecnie na wejściu do dzisiejszego Kościoła Zielonoświątkowego przy ul Zamkowej.
Zamek świdnicki nie przetrwał do naszych czasów, ale pozostało po nim kilka pamiątek. Stał w północno-zachodniej części miasta, przy nieistniejącej Bramie Strzegomskiej z zachowaną basteją, w miejscu obecnego zboru Kościoła Zielonoświątkowego. Budynek ten postawiono na piwnicach i fundamentach zamkowych. W historii pełnił on zresztą bardzo wiele funkcji, stąd w starszej literaturze różnie się go nazywa.
Najważniejszy jego element to wejście portalem z 1537 roku, a więc z czasów budowy nowej rezydencji renesansowej przez Franza Grimma. Portal zbudowano z piaskowca. Oprócz daty widnieje na nim m.in. jednogłowy orzeł – herb cesarza Ferdynanda I oraz podpis z jego długą tytulaturą. Obok wejścia w wykopie widać stare fundamenty, ale nie pochodzą on z zamku lecz z przy zamkowych miejskich murów obronnych. Kolejne pozostałości zamku znajdziemy w muzeum w ratuszu. Jest tam np. kawałek gotyckiego okna.
Wyglądu zamku średniowiecznego nie da się już odtworzyć .Jak wykazał niedawno w swych badaniach poznański historyk zajmujący się intensywnie badaniem historii księstwa świdnicko-jaworskiego zamek w Świdnicy był ulubioną dla księżnej Agnieszki. Wielokrotnie w dziejach go zdobywano. Późniejszy zamek renesansowy był na pewno obszerniejszy. Posiadał zabudowę złożoną z trzech skrzydeł. Od miasta oddzielony był murem z dwiema czworobocznymi wieżami po bokach.
Wg makiety z wyglądem miasta w XVII wieku znajdującej się w muzeum, warownia posiadała coś co wygląda na przedzamcze z ogrodem. Usytuowanie budynków zamkowych jest na niej jednak dosyć dziwne. O ile istnienie połączonych skrzydeł północnego i zachodniego z ozdobnymi szczytami nie budzi zastrzeżeń, to postawienie 3 połączonych budynków w środku założenia, wydaje się problematyczne. Na makiecie nie widać także bramy, a jej funkcję mogła pełnić jedna z wież.
W 1326 r. przy okazji przejmowania władzy w księstwie przez Bolka II pochodzi pierwsza zachowana wzmianka o zamku. Do 1392 r. był on pod władaniem jego małżonki księżnej Agnieszki. Zamek ze względu na bardzo małe rozmiary, pomimo że pełnił funkcję siedziby księżnej i jej dworu, nazywany był po prostu „Haus” (dom). Jak wykazał niedawno w swych badaniach poznański historyk zajmujący się intensywnie badaniem historii księstwa świdnicko-jaworskiego zamek w Świdnicy był ulubioną dla księżnej Agnieszki. Choć księżna lubiła, nawet w podeszłym wieku, odwiedzać swe pozostałe siedziby i przebywać na dworach lokalnego rycerstwa, to święta Bożego Narodzenia (aż po Nowy Rok) zawsze spędzała w Świdnicy. Po śmierci księżnej Agnieszki (1392 r.) księstwo świdnicko-jaworskie przypadło ostatecznie w udziale Czechom, wówczas to świdnicki zamek przestaje pełnić funkcje rezydencjonalne. Następnie wraz z całym księstwem świdnicko-jaworskim zamek przejęli królowie czescy. Ci przekazywali go przedstawicielom różnych rodów rycerskich jako burgrabiom, np. Buchwald, Kirschberg, Hertel. W 1428 r. zamek zajęli husyci, ale odbili go mieszczanie świdniccy i wrocławscy. W I poł. XVI wieku w związku z przystąpieniem Świdnicy do tzw. Związku Monetarnego i umieszczeniem w zamku mennicy, budowlę dwukrotnie opanowali mieszczanie. W 1526 r. Śląsk przejęli Habsburgowie. Kres istnienia średniowiecznej warowni przyniósł wielki pożar z 1528 roku. Ruinę dostał dr Franz Grimm jako zastaw od cesarza Ferdynanda I i przy pomocy materiałów budowlanych otrzymanych od miasta, przebudował ją w nowoczesną renesansowa rezydencję. Kolejnymi właścicielami byli von Gellhornowie, a od 1563 r. Dietrich von Mühlheim, na pocz. XVII wieku Nikolaus von Burghaus a w końcu von Nostitzowie. Wojna 30-letnia (1618-1648) doprowadziła do całkowitego upadku zamku, podobnie jak i całego miasta. W 1673 wybuchł w nim kolejny pożar. W 1680 r. na miejscu zamku Christoph Wenzel von Nostitz ufundował klasztor a 2 lata później kościół kapucynów pw. św Antoniego. W 1810 r. wraz z kasatą zakonu, klasztor zamieniono na szpital, a świątynia stała się kościołem garnizonowym. Kościół funkcjonował do lat 70-tch XX wieku, gdy zrujnowany budynek ostatecznie opuszczono. W 1989 r. przejęli go zielonoświątkowcy i stopniowo przywracają do stanu używalności.
Ciekawostki
Ptasia rezydencja
Mikołaj Thomas, znany pastor ze Zgorzelca urodzony w Świdnicy i autor „Pieśni pochwalnej o mieście Świdnicy” w roku 1597 napisał o zamku „odpowiednie mieszkanie dla wróbli i złodziejskich kawek”. Stan budowli był już więc fatalny na długo przed wojną 30-letnią..
Zamek i piwo
W muzeum świdnickim znajdziemy także XVI-wieczny kufel piwny używany na zamku. Ma to zapewne związek z prawem cesarskim jakie posiadał zamek (czyli jego aktualny zarządca) do 10 warów rocznie. 1 war w zależności od pojemności kotła w browarze, wynosił ok. 8000 litrów. Przywilej ten był przyczyną długotrwałych sporów z radą miejską, zakończonych dopiero w 1614 r. całkowitym zrzeczeniem się przez zamek, prawa do warzenia piwa za kwotę zadośćuczynienia w wysokości 1000 talarów.
Mennica
Gdy w roku 1511 Świdnica przystąpiła do tzw. Związku Monetarnego podpisanego przez książąt śląskich i śląskie stany, w naszym mieście doszło do zamieszek. Motłoch szturmem wziął wówczas zamek, w którym ze względów bezpieczeństwa umieszczono mennicę. To samo powtórzyło się kilka lat później, gdy mistrzem mennicy mianowany został świdnicki mieszczanin Paul Monau. Król zażądał od miasta odszkodowania za zniszczenia.
6 czerwca 1535 r.
Ferdynand I poinformował radę miejską w Świdnicy, że przekazuje świdnicki zamek dr. Franzowi Grimmowi, oczywiście za określoną sumę zastawu. Lecz ponieważ zamek „był zarzucony nieczystościami i stał się ruiną, podjęto jego odbudowę. Grimm jak pan zastawny otrzymał subwencję od miasta w wysokości 30 000 cegieł i 24 dobrze ociosanych belek, jako pomoc przy odbudowie zamku. Renowację ukończono w 1537 r.
źródło www.zamki.res.pl