2200 podpisów w trzy tygodnie zebrało troje sąsiadów z ulicy Jodłowej w Świdnicy. Petycja o utworzenie Domu Spokojnej Starości i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego już trafiła do starosty świdnickiego i wójt gminy Świdnica. W poniedziałek pismo złożą na ręce prezydenta Świdnicy. Apele zostały także przekazane przewodniczącym rad miasta, gminy i powiatu.
– Jeszcze 20-30 lat temu rodziny wielopokoleniowe były czymś oczywistym i to niekoniecznie z wyboru. Ludzie skazani byli na życie pod jednym dachem z dziadkami i babciami, teraz rodzice robią wszystko, by swoim dzieciom zapewnić własne mieszkania. I tak, my, seniorzy, coraz częściej zostajemy sami i coraz trudniej połapać nam się w tym nowoczesnym świecie. To nie jest skarga, tylko stwierdzenie faktów – mówi Danuta Malinowska, która już od dawna rozmawia z najróżniejszymi instytucjami i przedstawicielami samorządów. – Wszyscy mamy doświadczenia z własnymi rodzicami i mimo że sami mamy kochające dzieci, nie chcemy być dla nich obciążeniem za te kilka lat – wtórują Mirosława Piątek i Marian Kowalik, którzy postanowili wspólnie z panią Danutą walczyć o Dom Spokojnej Starości i ZOL.
– Tu nie chodzi o zwalnianie bliskich z obowiązku opieki, ale o to, by tę starość przeżyć szczęśliwie. Świat tak bardzo poszedł naprzód, że coraz bardziej starsi ludzie się gubią, nie nadążają za zmianami. Nie dziwimy się, że młodsze pokolenia są zniecierpliwione, ale dla nas to bardzo upokarzające, kiedy jak ludzie drugiej kategorii jesteśmy traktowani w urzędach, bo nie wszystko rozumiemy. Z każdym rokiem będzie gorzej. A przecież do tego dochodzą problemy ze zdrowiem – mówią zgodnie i dodają, że w najdramatyczniejszej sytuacji są ludzie bardzo schorowani i zupełnie samotni. – Dla jednych potrzebnych jest dom seniora, dla drugich Zakład Opiekuńczo-Leczniczy ze stałą opieką lekarską i pielęgniarską. Stąd nasz apel idzie w tych dwóch kierunkach.
Sąsiedzka trójka nie tworzy żadnej organizacji ani stowarzyszenia. – Zwyczajnie widzimy, że w tak dużym powiecie, w którym mieszka przecież 160 tysięcy ludzi, o starych ludziach nikt nie pomyślał. Chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy. Jesteśmy bardzo zaskoczeni odzewem i tym, jak wiele osób dostrzega ten problem.
– Żeby napisać petycję i zebrać podpisy, podpowiedział mi jeden z dawnych radnych. Aż nie mogłam spać! Bo jak to, iść na ulicę i prosić o podpis? – pierwsze kroki wspomina pani Danuta. Zaczęła od ośrodka zdrowia. Sprawy poszły, ku jej zdumieniu, błyskawicznie. Do akcji włączyły się pielęgniarki, lekarze i inni pracownicy szpitala Latawiec, panie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, znajome sklepy. – I organizacje pozarządowe, które mają swoje siedziby w centrum przy ulicy Długiej 33 – dodaje pan Marian, który jest wiceprzewodniczącym świdnickiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Podpisywali się sąsiedzi, znajomi, nie tylko ludzie starsi. – Zobaczyliśmy, dla jak wielu osób jest to ważny problem i wszystkim bardzo dziękujemy – mówią organizatorzy akcji.
Seniorzy chcą, by Dom Spokojnej Starości powstał w którymkolwiek miejscu na terenie powiatu świdnickiego. – Bo przecież nie tylko świdniczanie potrzebują takiego miejsca. Chcemy, by było blisko ich rodzinnych miejscowości, rodzin, znajomych. Takim samym dramatem jest samotność we własnych czterech ścianach, jak i wyprowadzka do odległego miejsca. Dlatego tak bardzo zależy nam na tym, żeby ośrodek powstał w okolicach Świdnicy.
Czy są jakiekolwiek szanse na utworzenie Domu Spokojnej Starości i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w powiecie świdnickim? Kto miałby się tym zająć? Seniorzy już spotkali się ze starostą świdnickim i wójtem gminy Świdnica. – Deklaracje są obiecujące, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że do realizacji na pewno nie dojdzie w 2013 roku. Jednak na pewno nie odpuścimy!
O stanowiskach samorządowców i szansach na Dom Spokojnej Starości oraz ZOL więcej w papierowym wydaniu Swidnica24.pl już 26 września.
Agnieszka Szymkiewicz