Po bardzo dobrym meczu wyjazdowym z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, ŚKPR grając na własnym parkiecie chciał przedłużyć zwycięską passę. Ta sztuka się jednak nie udała. Nasi zawodnicy przegrali u siebie z groźnym i bardzo solidnym beniaminkiem z Lodzi. Dzięki dużo lepszej skuteczności zespół AZS-u AWF-u wygrał 24:20.
Już na początku meczu to goście zaznaczyli swoją przewagę prowadząc 4:2. Od tego momentu skuteczność obu zespołów spadła. W 15. minucie było 5:4 dla przeciwników. Chwilę później Rogaczewski doprowadził do remisu, ale po karze dla Orzłowskiego łodzianie odzyskali prowadzenie odskakując na dwie bramki (7:5). Po powrocie na parkiet doświadczony kołowy powiększył swoje konto jeśli chodzi o kary, bo znów „zarobił” dwie minuty. Goście odskoczyli na 10:5, a nasz zespół ciągle raził nieskutecznością. Po trafieniach Mrugasa świdniczanie nieco odrobili straty, było 7:10. Świetną partię rozgrywał bramkarz gości, ale też niezłą skutecznością wykazywali się gracze z pola. W efekcie ŚKPR na przerwę schodził z sześciobramkową stratą przy wyniku 8:14.
W pierwszych minutach drugiej połowy świdniczanie poprawili skuteczność, ale goście nie pozwolili na odrobienie strat. W 40. minucie rywal prowadził 18:14, a na dodatek na ławce kar przebywał Szuszkiewicz, którego po chwili zastąpił Marciniak. Pięć minut później było już 20:13 dla drużyny gości. Świdniczanie grali nawet w podwójnej przewadze, jednak na niewiele się to zdało, bo podopieczni Krzysztofa Mistaka wciąż nie potrafili wykorzystywać stuprocentowych sytuacji. Na pięć minut przed końcem gospodarze mieli do odrobienia pięciobramkową stratę, jednak rywale kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie wygrywając po 60 minutach gry 24:20.
ŚKPR Świdnica- AZS AWF PŁ Łódź 20:24 (8:14)
ŚKPR: Wasilewicz, Madaliński, Olichwer, P. Kijek (5), Mrugas (4), Piędziak (3), Rogaczewski (3), Gałach (2), Szuszkiewicz (2), Pułka (1), Orzłowski, Kaczmarczyk, Marciniak
/M.Rodziewicz/