Wyjątkowy człowiek patronem „trójki”

    28

     Swoimi pasjami mógł obdzielić kilka osób, siłą charakteru zachwycał twardych górali. Sprawdzał się jako znakomity żeglarz, grotołaz, jego malarstwo wysoko cenił Julian Fałat, pisał książki, poradniki i wiersze, a jako 47-latek wstąpił do wojska i został generałem. Podziwiany, szanowany, był autorytetem dla kilku pokoleń. – Mam nadzieję, że stanie się nim także dla naszych uczniów – z nadzieją mówiła Jolanta Giergiczna – Siwkin, dyrektorka Gimnazjum nr 3 w Świdnicy podczas uroczystości nadania szkole imienia generała Mariusza Zaruskiego.

    Jak podkreślała, może zostać patronem każdego, kto szuka życiowej pasji. – I ci, którzy lubią fotografować, i ci, dla których przeznaczeniem jest sport, i ci, którzy odkryli w sobie talent pisarski – każdy może czerpać z doświadczeń tego niezwykłego człowieka, a przy tym patrioty i społecznika – uzasadniała wybór generała Zaruskiego na opiekuna szkoły. Podczas uroczystości w teatrze miejskim Joanna Gadzińska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Świdnicy, odczytała uchwałę w sprawie nadania imienia Mariusza Zaruskiego Gimnazjum nr 3 z oddziałami sportowymi. Uczniowie złożyli ślubowanie przy nowym sztandarze, na którym znalazł się herb miasta i piłki, symbolizujące sportowy charakter szkoły. Uroczystość uświetnił pokaz musztry paradnej Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

    Kim był generał Zaruski?

    Urodził się w 1868 roku na Podolu w rodzinie polskich patriotów. Po maturze rozpoczął studia matematyczno-fizyczne w Odessie i tam zaczął malować morze. Zachęcony postępami, zdecydował się na studia w Szkole Sztuk Pięknych. Talent malarski kilka lat później szlifował pod okiem Juliana Fałata w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zaciągał się też na statki i jako wolontariusz pływał w egzotyczne zakątki globu. W 894 roku został za działalność patriotyczną zesłany do Archangielska. Tam skończył Szkołę Morską.   W 1907 roku przeniósł się do Zakopanego. Był współtwórcą TOPR-u, wytyczał górskie szlaki, pisał poradniki i przewodniki dla turystów. W 1914 roku zaciągnął się do I Pułku Ułanów, a poszło za nim wielu górali. Karierę wojskową zakończył jako generał brygady i adiutant prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego.

    Ani na chwilę nie zwolnił tempa życia po przejściu w 1926 roku na emeryturę. Propagował sport żeglarski i modę wśród elit gospodarczych i politycznych na jachting morski. Wraz z Antonim Aleksandrowiczem zorganizował Yacht Klub Polski. Był też pierwszym komandorem YKP. Z jego  inicjatywy powstała Liga Morska i Kolonialna.

    Był faktycznym twórcą Komitetu Floty Narodowej (będącego do tej pory tylko niezrealizowaną, zapomnianą uchwałą sejmową), z którego składek kupiono m.in. żaglowiec „Dar Pomorza”.

    W 1929 po raz pierwszy spotkał na kursie żeglarskim w Jastarni, na którym był głównym wykładowcą, grupę harcerzy. Odtąd jego losy bardzo silnie związały się z harcerstwem. Zaruski znany był z powiedzenia, że „W twardym trudzie żeglarskim hartują się charaktery„. Realizując tę myśl objął w 1935 funkcję kapitana na szkunerze, który pierwotnie nazwano „Harcerz”, a który na życzenie generała przemianowano na „Zawisza Czarny”. W tym czasie Zaruski zwyciężył w wyborach na prezesa Polskiego Związku Żeglarskiego. Niemal do końca życia był w znakomitej kondycji fizycznej dzięki systematycznym ćwiczeniom. Przegrał z nieludzkimi warunkami w więzieniu NKWD w Chersoniu. Zmarł na cholerę w 1941 roku. Jego grobu nie odnaleziono. Symboliczny nagrobek generał Zaruski ma na cmentarzu w Zakopanem.

     asz

    Poprzedni artykułZapomniał, dlaczego groził i bił
    Następny artykułUkradł paliwo z ciągnika