Swoimi pasjami mógł obdzielić kilka osób, siłą charakteru zachwycał twardych górali. Sprawdzał się jako znakomity żeglarz, grotołaz, jego malarstwo wysoko cenił Julian Fałat, pisał książki, poradniki i wiersze, a jako 47-latek wstąpił do wojska i został generałem. Podziwiany, szanowany, był autorytetem dla kilku pokoleń. – Mam nadzieję, że stanie się nim także dla naszych uczniów – z nadzieją mówiła Jolanta Giergiczna – Siwkin, dyrektorka Gimnazjum nr 3 w Świdnicy podczas uroczystości nadania szkole imienia generała Mariusza Zaruskiego.
Jak podkreślała, może zostać patronem każdego, kto szuka życiowej pasji. – I ci, którzy lubią fotografować, i ci, dla których przeznaczeniem jest sport, i ci, którzy odkryli w sobie talent pisarski – każdy może czerpać z doświadczeń tego niezwykłego człowieka, a przy tym patrioty i społecznika – uzasadniała wybór generała Zaruskiego na opiekuna szkoły. Podczas uroczystości w teatrze miejskim Joanna Gadzińska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Świdnicy, odczytała uchwałę w sprawie nadania imienia Mariusza Zaruskiego Gimnazjum nr 3 z oddziałami sportowymi. Uczniowie złożyli ślubowanie przy nowym sztandarze, na którym znalazł się herb miasta i piłki, symbolizujące sportowy charakter szkoły. Uroczystość uświetnił pokaz musztry paradnej Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
Kim był generał Zaruski?
Urodził się w 1868 roku na Podolu w rodzinie polskich patriotów. Po maturze rozpoczął studia matematyczno-fizyczne w Odessie i tam zaczął malować morze. Zachęcony postępami, zdecydował się na studia w Szkole Sztuk Pięknych. Talent malarski kilka lat później szlifował pod okiem Juliana Fałata w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zaciągał się też na statki i jako wolontariusz pływał w egzotyczne zakątki globu. W 894 roku został za działalność patriotyczną zesłany do Archangielska. Tam skończył Szkołę Morską. W 1907 roku przeniósł się do Zakopanego. Był współtwórcą TOPR-u, wytyczał górskie szlaki, pisał poradniki i przewodniki dla turystów. W 1914 roku zaciągnął się do I Pułku Ułanów, a poszło za nim wielu górali. Karierę wojskową zakończył jako generał brygady i adiutant prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego.
Ani na chwilę nie zwolnił tempa życia po przejściu w 1926 roku na emeryturę. Propagował sport żeglarski i modę wśród elit gospodarczych i politycznych na jachting morski. Wraz z Antonim Aleksandrowiczem zorganizował Yacht Klub Polski. Był też pierwszym komandorem YKP. Z jego inicjatywy powstała Liga Morska i Kolonialna.
Był faktycznym twórcą Komitetu Floty Narodowej (będącego do tej pory tylko niezrealizowaną, zapomnianą uchwałą sejmową), z którego składek kupiono m.in. żaglowiec „Dar Pomorza”.
W 1929 po raz pierwszy spotkał na kursie żeglarskim w Jastarni, na którym był głównym wykładowcą, grupę harcerzy. Odtąd jego losy bardzo silnie związały się z harcerstwem. Zaruski znany był z powiedzenia, że „W twardym trudzie żeglarskim hartują się charaktery„. Realizując tę myśl objął w 1935 funkcję kapitana na szkunerze, który pierwotnie nazwano „Harcerz”, a który na życzenie generała przemianowano na „Zawisza Czarny”. W tym czasie Zaruski zwyciężył w wyborach na prezesa Polskiego Związku Żeglarskiego. Niemal do końca życia był w znakomitej kondycji fizycznej dzięki systematycznym ćwiczeniom. Przegrał z nieludzkimi warunkami w więzieniu NKWD w Chersoniu. Zmarł na cholerę w 1941 roku. Jego grobu nie odnaleziono. Symboliczny nagrobek generał Zaruski ma na cmentarzu w Zakopanem.
asz