Przez 5 miesięcy zespół powołany przez starostę sprawdzał płace i finanse w szpitalu Latawiec. – Zakres był bardzo szeroki – przyznaje wicestarosta Alicja Synowska. Oprócz kontraktów lekarskich i pielęgniarskich analizowano m.in. proporcje wynagrodzeń we wszystkich grupach zawodowych. Pod lupę przedstawiciele starostwa ze Zbigniewem Okarmusem, dyrektorem wydziału zdrowia, na czele wzięli także plan naprawczy, którego wdrożenie w czerwcu zapowiedział szef placówki, Jacek Domejko. Kontrola wydłużyła się ze względu na konieczność zbadania skargi Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych, złożonej na dyrektora.
Wysokość kontraktów dla lekarzy wzbudziła wątpliwości już na początku 2011 roku. Jak informowaliśmy w czerwcu ubiegłego roku, medycy pracujący na umowach cywilno-prawnych zarabiali średnio ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie. Dwa najwyższe kontrakty opiewały na 36 i 48 tysięcy. Kolejne pytania rodziły się wraz z procesem Andrzeja Z., byłego ordynatora gastroenterologii, gdy okazało się, że zerwanie umowy może rodzić bardzo poważne skutki finansowe.
Dyrektor w połowie minionego roku przedstawił plan oszczędnościowy, który zakładał m.in. zmniejszenie kontraktów. W sumie cięcia miały sięgnąć około 2 milionów złotych.
Na kwestie płacowe poskarżyły się pielęgniarki i położne, zrzeszone w związku zawodowym. Zwróciły uwagę na dysproporcje między wynagrodzeniami osób pracujących na etat i zatrudnionych na umowy cywilno-prawne. Zażądały zwiększenia płac etatowych o 40%. Skarga dotyczyła także nierównego, zdaniem związkowców, traktowania obu grup.
– Po kontroli został sporządzony protokół, który trafił teraz do dyrektora. Jacek Domejko ma się odnieść do ustaleń do 3 lutego – wyjaśnia Alicja Synowska i dodaje, że dopiero po tym terminie wyniki kontroli zostaną upublicznione.
asz