– Patrzcie, bocian! – tak grupka młodzieży zareagowała na widok ptaka spacerującego sobie brzegiem rzeki Piława w Pszennie. Widok nie byłby zaskoczeniem, gdyby nie miesiąc listopad. Bociany, bo są dwa, chociaż tylko na jednego natknęliśmy się nad rzeką, drugi najprawdopodobniej swoją siedzibę ma na polach pomiędzy Pszennem a Jagodnikiem, nie odleciały do Afryki i przyjdzie im zimę spędzić w Pszennie. To, czy przetrwają najzimniejszą porę roku, zależy w znaczniej mierze od mieszkańców Pszenna.
– Nie ma szans na złapanie tych ptaków, gdy są lotne. W tej chwili mają jeszcze dostateczne siły, aby uciec, ale do Afryki już nie odlecą – mówi Krzysztof Żarkowski, przyrodnik. – Powinny to zrobić w sierpniu – dodaje Żarkowski. Są to młode osobniki, które prawdopodobnie nie miały sił, aby udać się w lot liczący blisko 8 tysięcy kilometrów. Bociany przy rzece pojawiły się na początku tego tygodnia i wzbudziły małą sensację. Mieszkańcy uważają, że zima w tym roku będzie bardzo słaba, a ptaki są tego przykładem. – Zima już była w maju, w listopadzie mamy wiosnę z bocianami – śmieją się spotkani przez nas mieszkańcy.
Sama sytuacja dla bocianów jest dosyć poważna. – W tej chwili ptaki mają dostęp do pożywienia i przetrwają co najmniej miesiąc, chyba że nadejdą mrozy. Zimą będą potrzebowały pomocy ludzi – wyjaśniają pracownicy warszawskiego Ptasiego Azylu. Zatroskani o los bocianów mieszkańcy na razie zgłosili problem do Urzędu Gminy. Gdyby boćki zostały w Pszennie, można je uratować bez konieczności poszukiwania miejsca w zoo czy nielicznych azylach dla ptaków. Dziennie jeden osobnik powinien zjeść około 2 kilogramów pożywienia, najlepiej mięsa lub słodkowodnych ryb. Kiedy już pojawią się mrozy, miskę z jedzeniem można wystawiać w pobliżu miejsca ich obecnego żerowania. Później boćki same będą podchodziły do domostw. Gdy będą osłabione niskimi temperaturami, można je złapać. – I wówczas wystarczy udostępnić im miejsce w zagrodzie, gdzie znajdą schronienie przed zimnem – podpowiadają w Ptasim Azylu. – Trzeba jednak pamiętać, żeby bociek nie przebywał z kurami, bo może je zadziobać. Jeśli jednak znajdą kawałek cieplejszego kąta i pożywienie, wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że ptaki w przyszłym roku odlecą do ciepłych krajów, a może i w zagrodzie pojawi się szczęście – dodają przyrodnicy.
Tekst i zdjęcia Tomasz Pietrzyk
[photospace]