Połowa lat 90-tych przypominała wstęp do filmu katastroficznego. Gdyby nie pełne determinacji działania lokalnego samorządu i niespodziewanych przyjaciół z Japonii, Żarów pogrążyłby się w totalnym marazmie. Dziś działają tu firmy światowych koncernów. Nic więc dziwnego, że gmina hucznie świętowała X-lecie żarowskiej podstrefy Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która okazała się prawdziwym kołem ratunkowym.
– Żarów stawał się miejscem upadającego przemysłu chemicznego oraz ceramicznego. Z dawnej świetności naszego miasteczka pozostało niewiele. Obrazu degradacji społecznej i zawodowej dopełniała rzeczywistość wygaszania produkcji w okolicznych cukrowniach, brak opłacalności w sektorze rolnym, niemal całkowity zanik rzemiosła oraz widok sklepów, w których kupowano coraz mniej i często „na tak zwany zeszyt” – wspominał podczas wczorajszej uroczystości burmistrz Leszek Michalak. Wówczas jednak zapadła odważna decyzja, by przeznaczyć tereny pod nowe inwestycje i skorzystać z szansy, jaką dała tworzona właśnie Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna. Żarów był jedną z pierwszych podstref poza Wałbrzychem. Wydawało się, że ze względu na położenie gmina nie ma szans w rywalizacji o inwestorów. Okazało się jednak, że często od połączeń komunikacyjnych ważniejszy jest klimat dla inwestycji. Zanim pojawiły się tu wielkie firmy i strefa, powstały polskie firmy państwa Koconiów i Klimowiczów, wkrótce powstała holenderska fabryka Thermaflex. Ówczesny zarząd miasta i burmistrz Lilla Gruntkowska, a także cały zespół Urzędu Miasta wykazali się ogromną determinacją, by przekonać inwestorów i polityków, że Żarów to świetne miejsce do robienia biznesu.
– Przełomowym dla rozwoju Żarowa stał się profesjonalizm oraz obdarzenie nas zaufaniem przez prezesa Adama Pawłowicza z PAIZ-u, prezesa Mirosława Grebera z „Invest-Parku” oraz prezesa Seichi Hashimoto z Mitsui. To właśnie bez wielu miesięcy wytrwałej ciężkiej pracy Pawła Gołębiowskiego, Piotra Grudnia, prezesa Jana Banika, Mariusza Fedoruka, Yuki Tsuzuki – Tyszkiewicz czy pana Piotra Zalewskiego i wielu osób spośród Państwa dzisiejsza uroczystość nigdy nie miałaby miejsca – wyliczał burmistrz Leszek Michalak.
Żarów szczególnie upodobali sobie inwestorzy z Japonii. Zarówno oni, jak i pozostali nie tylko stworzyli miejsca pracy, ale stale angażują się w życie kulturalne i społeczne miasta.
W 12 zakładach żarowskiej podstrefy pracują dziś 2000 osób. Trzeba do tego wyniku dodać wszystkich zatrudnionych w zakładach kooperujących, w usługach, wreszcie w żarowskim handlu. – Te wszystkie miejsca pracy każdego dnia niosą wartość największą. Jest to spokojny byt i mniejsza troska o to co przyniesie jutro w naszych domach i w naszej gminie – podsumował burmistrz Michalak.
Nie obyło się bez prezentów. Zakłady działające w strefie i spółka Invest-Park zafundowały Ochotniczej Straży Pożarnej nowy wóz bojowy.
Agnieszka Szymkiewicz
[photospace]