Wybuchy granatów, serie z karabinów maszynowych, skażone powietrze substancjami chemicznymi, ostrzelana łódź motorowa, a wszędzie kłęby dymu. Dzisiaj, 21 września przed południem grupa uzbrojonych po zęby mężczyzn próbowała wysadzić tamę w Lubachowie. Gdyby im się udało, zalane zostałyby wsie znajdujące się w dolinie rzeki Bystrzycy, woda dotarłaby także do Świdnicy.
Wprawdzie to scenariusz zaplanowanych ćwiczeń, cała akcja odbywała się zupełnie realnie. Wszystko po to, aby doskonalić współdziałanie służb ratowniczych w przypadku sytuacji kryzysowej.
– Celem akcji było zgranie różnych służb ratowniczych i kryzysowych dla lepszej współpracy na wypadek dużych katastrof. – wyjaśnia Kazimierz Siemieniecki, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego świdnickiego starostwa.
W ćwiczeniach organizowanych przez Wojewódzki Sztab Wojskowy z Wrocławia udział wzięły także straż pożarna, policja, pogotowie ratunkowe oraz samorządowe służby kryzysowe naszego powiatu.