Stuknęło mu już trzydzieści lat, jak oznajmiły media. I przy tej okazji przypomniały kultowe cytaty – „Pani kierowniczko, czy ja palę? Ja palę przez cały czas, na okrągło! ( palacz w kotłowni w rozmowie z ADM, odpalając papierosa od papierosa) czy Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumie! Ja rozumie, że wam jest zimno! Ale jak jest zima to musi być zimno, tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury! Czy inne równie nieśmiertelne – „ Słuchajcie, ten wasz koń, czy też ta wasza ona, nie dość, że pijana, to jeszcze brudna? – To to fakt, jest trochę fleja i nie zawsze się umyje po robocie, tu pan władza ma absolutną rację. (rozmowa woźnicy z milicjantem). Jest ich tyle, że ciężko wybrać te używane najczęściej. Analizowane i zestawiane setki razy, doczekały się nawet specjalnej nazwy. Pod względem 'bareizmów’ – ilości cytatów – perełek, które przeszły do języka codziennego i zadomowiły się w nim na stałe – z „Misiem” może konkurować tylko „Rejs”. Czy wciąż można je stosować w naszej rzeczywistości? Jeden dialog, a tyle zastosowań. Fragment o „zimie, w której musi być zimno” to trafne podsumowanie każdej sytuacji, na którą nie mamy (lub nie chcemy) mieć wpływu, a „palenie na okrągło” i „jazda wozem po jednym” to niemal nasze dyscypliny narodowe.
„Miś” Stanisława Barei, bo to on ma swoje miejsce w moim sercu – był, jest i będzie dziełem wiekopomnym w polskiej kinematografii. Nie będę pisał, dlaczego, bo ani krytyk ze mnie, ani znawca. Wystarczy, że całe sceny z niego funkcjonują już tyle lat w mojej i moich rówieśników świadomości. I wciąż bawią komizmem, bez względu na to, czy oglądało się „Misia” za czasów tzw. komuny czy dzisiaj. „Miś” to dowód na genialność obserwacji otaczającej nas rzeczywistości. Na dystans do niej, odwagę w jej ocenie i puentowaniu. „Miś” to cudowny, wyrafinowany humor sytuacyjny, ale też i oparty na podtekstach, a przede wszystkim głębszym myśleniu. Nie ma bardziej czytelnego opisu koślawego Peerelu z jego idiotyzmami i absurdami od „Misia”. Dlatego kocham go – już tyle czasu, i z taką samą siłą, i z taką wiernością.
Przy tej okazji w państwowej TV zapytano młodzież, co pamięta z „Misia”. Odpowiedzi było typowe – nic lub bardzo niewiele tzn. ściemnione nic. Czy można się temu dziwić? Pewnie nie, bo film pana Barei Stanisława to specyficzny produkt. Dzisiaj trudny do zaakceptowania bez znajomości realiów minionych i tego, co wówczas śmieszyło. Pewnie dla miłośników kina 3D czy innych współczesnych wynalazków anachroniczna opowieść o małej spójności i jeszcze większej dozie purnonsensu trudnego do rozkminienia. Ale tak bywa z czytelnością kodów w każdej epoce. I na koniec świetna puenta autorstwa Kazika Staszewskiego, jaką znalazłem na stronie poświęconej „Misiowi” –„Niemalże każde picie, palenie czy innego rodzaju wyczyny o proweniencji szeroko pojętej imprezowości, zaczynaliśmy hasłem „Można zaczynać”, „Pani kierowniczko – Ja ciągle palę”, „Jem przecież”, „Jestem wesoły Romek”, „Przyszłem wcześniej, gdyż nie miałem, co robić”, „To był paszport” i teraz Drodzy Państwo zdałem sobie sprawę z bezsensu i jałowości wymieniania cytatów z „Misia”, bo zasadniczo tenże wszedł w niczym nieograniczonej całości w nasze życie codzienne, a to się zdarza niezmiernie rzadko i dotyczy tylko i wyłącznie szczerego złota. Na kolana!!!”
Więcej chyba nie trzeba?
Wacław Piechocki