Trudno było dzisiaj na ulicach Świdnicy zobaczyć osobę bez czerwonego serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 150 wolontariuszy i 200 harcerzy dwoiło się i troiło, by każdy mógł ten sympatyczny emblemat przykleić do kurtki w zamian za datek. Końcowy efekt będzie znany dopiero jutro, bo wciąż trwa liczenie zawartości puszek i licytacja w Teletop Sudety.
Zbieraniu datków towarzyszyło sporo atrakcji. Były koncerty lokalnych grup muzycznych na Rynku, przejazdy i pokazy Mediator Motoświdnica Racing Team, Motoświdnica Rally Team, wóz z drabiną z OSP Świdnica, komisarz Lew, zabawy dla dzieci z AleHeca, loterie fantowe, kiermasze, ciasta i grochówka. Oczywiście nie zabrakło licytacji, która poprowadził z wielką swadą Grzegorz Godula. O 18.00 dołączył do niego Piotr Betlej, niestety, z powodu choroby na Rynek nie dotarła Paulina Lenda. Błyskawicznie rozeszły się drobne gadżety takie jak kubeczki (w tym kubek z logo Swidnica24.pl, wylicytowany za 50 złotych), płyty, kalendarze, parasolki, czapeczki, koszulki. Największy bój uczestnicy aukcji stoczyli o torty w kształcie serca WOŚP i… „zośki”-szmacianki z Mistrzostw Świata z Singapuru. Torty poszły po 100 złotych, „zośki” po 160. Brawa należą się do jednego z licytujących, który wrzucił do puszki grubo ponad 1000 złotych, zabierając do domu m.in. plecak i szalik drużyny piłkarskiej Inter Mediolan.
Po przeliczeniu około 80% puszek Świdnica dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ma już 54 tysiące złotych. Ostateczny wynik podamy w poniedziałek.
Zebrane w tym roku pieniądze Orkiestra przeznaczy na zakup specjalistycznego sprzętu do leczenia dzieci z chorobami nefrologicznymi i urologicznymi.
[photospace]