Od wielu miesięcy kierowcy trenują kolejne zmiany w ruchu na placu św. Małgorzaty. Ostatnie, polegające na zamknięciu centralnej części i wytyczeniu przejazdu uliczkami po obrzeżach skłoniło czytelników portalu Swidnica24.pl i kierowców do pytań. A może by tak zostawić to rozwiązanie na stałe? – takie pytania otrzymaliśmy drogą elektroniczną.
Gdyby zamknąć centrum placu, powstałaby oaza spokoju dla pieszych i spacerowiczów. Samochody, zdaniem piszących, swobodnie radzą sobie z objazdem dookoła, ruch jakby zmalał i nie dochodzi do kolizji. Gdyby miało tak zostać, można by pomyśleć o wprowadzeniu ograniczenia tonażu do 3,5 tony. Samochody ciężarowe mają do wyboru kilka innych dróg, a przy samym placu św. Małgorzaty nie ma ani dużych sklepów, ani zakładów przemysłowych, by musiały koniecznie tam wjeżdżać. Po zakończeniu remontu niestety ciężarówki i autobusy wrócą na to skrzyżowanie – Rzeczywiście, obserwacja tymczasowej zmiany skłania do takich refleksji – przyznaje Maciej Gleba, szef departamentu komunikacji w Urzędzie Miejskim. Jednak wiceprezydent Ireneusz Pałac ostro oponuje. Jego zdaniem skumulowanie ruchu na obrzeżach placu bardzo utrudniałoby życie pieszym. Dodaje także, że auta jeżdżące stale pod oknami kamienic uczyniłyby życie lokatorów nieznośnym. Która opcja lepsza? Na razie nie ma mowy o zmianie projektu, prace idą pełna parą, jednak może w przyszłości warto się zastanowić nad zdecydowanym ograniczeniem ruchu na placu św. Małgorzaty?
[photospace]