Strona główna Magazyn Refleksje Piękniejszy świat Beaty: W drogę!

Piękniejszy świat Beaty: W drogę!

1

No więc sprawa wygląda tak, że w końcu wyjeżdżam. Wszystko już mam dopięte na ostatni guzik. Rowery wyregulowane. Pierwsze noclegi zabukowane. Najważniejsze punkty do zwiedzania wynotowane. Mapy kupione. Bilety wydrukowane. Z tym podróżowaniem koleją z objuczonymi rowerami nie jest teraz tak słodko, bo kolej zmieniła wagony na nowocześniejsze. A jak się okazało, nowocześniejsze wcale nie oznacza, że lepsze. W składach na niektórych liniach są więc tylko cztery miejsca na rowery. Cztery na całą Polskę. Przecież to wielki kraj! No cóż, w efekcie jedziemy nie wtedy, kiedy chcieliśmy i nie tą trasą, którą sobie wymarzyliśmy. Trzeba brać to, co dają…

Zawsze podczas tych moich rowerowych podróży zastanawiam się, jakie meldunki przesyłać rodzinie i znajomym. Bo że muszę się codziennie meldować, to pewne. Czy przekazywać im same dobre wiadomości – że pogoda śliczna, że cudowne kościoły, zachwycające przestrzenie, a jedzenie tanie i pyszne? Czy pokazywać trochę prawdziwego oblicza tej eskapady – że codziennie wieczorem jestem zmęczona tak, że nie mam siły dowlec się pod prysznic, że bolą mnie nawet te mięśnie, co do których nie wiedziałam, że je mam, Że czasem zmarznę i jestem ubłocona po czubek głowy. Że się wywróciłam i zrobiłam dziurę w kasku, i pewnie gdyby nie ten kask, tę dziurę miałabym w głowie. Że w barze trzeba było zapłacić trzy dychy za podłe knedle sugerujące z nazwy wykwintne  danie. Że ogólnie bywa czasem trudno, że na drodze same piachy, a ja bym chciała czarnoziemy. Przekazywać takie rzeczy? Taką krew, pot i łzy? Czy ktoś mi wtedy uwierzy, że ja na takich wakacjach naprawdę świetnie się bawię i wypoczywam? Że czyszczę pamięć i umysł ze wszystkich plików cookie, jakie zostawia codzienne pośpieszne życie? I że to mój wybór, moja przyjemność i moja satysfakcja? No nie ma siły, nikt w to nie uwierzy…

Tak więc  będzie pewnie jak zwykle: Kochani, zakończyliśmy ten dzień dobrze, przejechaliśmy sto kilometrów, mamy nocleg i właśnie szykujemy kolację. Zobaczyliśmy masę ślicznych rzeczy i spotkaliśmy samych dobrych ludzi. Jest super!

 Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na  atrillo.p

Poprzedni artykułCzary Penelopy: Grillowana kukurydza
Następny artykułMałki w podróży: Pieniny – Jezioro Czorsztyńskie – Zamki w Niedzicy i Czorsztynie