Strona główna Magazyn Kuchnia Czary Penelopy: Pachnący kompot wigilijny

Czary Penelopy: Pachnący kompot wigilijny

0

Jedną z potraw wigilijnych  w  moim domu był kompot z suszonych i wędzonych owoców. Pamiętam jednak z dzieciństwa, że  picie tego napoju (głównie za sprawą zapachu wędzonych  śliwek) nie należało do przyjemności.  Dlaczego zatem proponuję Wam kompot z suszonych owoców? Po pierwsze dlatego, że znalazłam inny przepis, który nieco zmodyfikowałam i końcowy efekt – głównie za sprawą przypraw – jest moim zdaniem wyborny. No i oczywiście nie dodaję do kompotu wędzonych owoców. Po drugie dlatego, że jest to jedna z tradycyjnych wigilijnych potraw, których nie robi się na żadną inną okazję. Po trzecie kompot z suszonych owoców ma pewną zaletę, która jest bardo istotna w ten szczególny wieczór. Otóż pomaga on w trawieniu potraw, co zwłaszcza po obfitej kolacji może mieć  na nas zbawienny wpływ.

Przepis, który mnie zainspirował pochodzi z książki „Śląska kucharka doskonała”.

Kompot wigilijny:

śliwki suszone 15 dag

figi suszone 4-6 sztuk

rodzynki 6 dag

jabłka suszone 10 dag

gruszki suszone 10 dag

morele suszone 5 dag

woda  2-3 litry

sok z połowy cytryny

20 dag cukru (ja daję 2 łyżki miodu)

pół łyżeczki cynamonu

laskę wanilii lub cukier waniliowy

3 ziarna kardamonu

5 goździków

1/3 łyżeczki mielonego imbiru (lub 3-4 plasterki świeżego)

kawałek skórki z pomarańczy

1 świeże pokrojone na cząstki jabłko

Śliwki, jabłka i morele suszone opłukać i namoczyć w letniej, przegotowanej wodzie. Po 4-5 godzinach dodać figi suszone, miód, świeże jabłko, przyprawy i gotować w tej wodzie, w której się moczyły. Gdy owoce będą półmiękkie dodać opłukane rodzynki. Gotować do miękkości wszystkich owoców na wolnym ogniu, po czym dodać sok z cytryny i wystudzić. Można przed podaniem ugotowane owoce odcedzić, a w zamian wrzucić plasterki cytryny lub pomarańczy.

Polecam. Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

Poprzedni artykułPolecamy: “Dzienniki kołymskie” Jacek Hugo-Bader
Następny artykułTkanie życia: Eugeniusz Kępa