Strona główna Sport Moto Walimskie „Col de Turini”

Walimskie „Col de Turini” [FOTO]

1

Pierwszą eliminacją Rajdowego Samochodowego Pucharu Sudetów rajdowcy-amatorzy zainaugurowali swój sezon. Na starcie w Walimiu stanęło kilkudziesięciu zawodników z całego Dolnego Śląska.

16252464_1023589981079822_949999404201691541_o

Impreza organizowana przez Walim Rajdowy cieszy się wielkim zainteresowaniem. Uczestnicy zawodów mają możliwość rywalizowania na jednym z najbardziej kultowych odcinków rajdowych w Polsce – na tak zwanych „walimskich patelniach”. Tu od kilkudziesięciu lat podczas Rajdu Świdnickiego Krause (dawniej Rajdu Elmot) rywalizują najlepsi kierowcy z Polski i Europy.

W tym roku termin imprezy zbiegł się z pierwszą eliminacją Rajdowych Mistrzostw Świata WRC, stąd już na starcie zawody w Walimiu okrzyknięto naszym małym Monte Carlo. Nie bez przyczyny. Zimowa aura i utrzymujące się błoto pośniegowe spowodowało, że kierowcy musieli się wykazać sporymi umiejętnościami. Kibice zebrani na trasie mogli obserwować szeroki wachlarz samochodów rajdowych począwszy od polskich klasyków spod znaku FSM, po kultowe Subaru Impreza WRX.

16252017_1203807263028633_4089139534540055996_o

W Walimiu licznie stawili się zawodnicy z naszego powiatu zrzeszeni w grupie rajdowej Świdnica Rally. W najmocniejszej klasie VI, miejsce na drugim stopniu podium wywalczył Maciek Wiatrak w Subaru Imprezie pilotowany przez Jakuba Rostowskiego. Zwycięstwo było w zasięgu ręki, ponieważ od zwycięzcy dzieliło ich jedynie 0,3 sek.

W klasie IV również mieliśmy swojego reprezentanta. Michał Marczewski (pilot na co dzień startujący w Pucharze Polski samochodów historycznych) zajął 5. miejsce w samochodzie prowadzonym przez Mateusza Sznajderskiego.

Klasa I to bezkonkurencyjne zwycięstwo Grzegorza Trzeciaka. Jego Daewoo Tico w specyfikacji rajdowej okazało się najszybsze na „walimskich patelniach”. – Udało się nie popełnić błędu i dojechać cało do mety, a było naprawdę ślisko – tak na mecie warunki na trasie opisywał Trzeciak. W klasie I mieliśmy również innych świdnickich zawodników. Bracia Krzysztof i Daniel Trybus w Cinquecento 900 zajęli 5. miejsce.

Klasa RWD, czyli samochodów napędzanych na tylną oś zdominowana była przez markę BMW. W tej klasie mieliśmy okazję zobaczyć dwóch zawodników Świdnica Rally. Paweł Włodkowski pilotowany przez Marcina Zelka zajęli miejsce tuż za podium, a Adam Tomaszewski z Rafałem Wojciechowskim we Fiacie 125p uplasowali się na miejscu 5. Organizatorzy utworzyli osobną klasę dla najpopularniejszego polskiego samochodu. We Fiacie 126p Paweł Lerch pilotowany przez Annę Pękalę zajęli doskonałe drugie miejsce.

Podsumowując. Pogoda dopisała, kibice dopisali, emocji nie zabrakło. Nasze lokalne Monte Carlo w pełni zasługuje na taki przydomek.

/Grzegorz Klimowski, FOTO: Grzegorz Reda, Roman Podfigórny/

Poprzedni artykułReforma edukacji w Świdnicy: nie obędzie się bez zwolnień
Następny artykułBezpieczniejszy rok dla mieszkańców? Policja podsumowuje 2016