Strona główna Sport Piłka nożna Stal zainaugurowała wiosenne rozgrywki ligowe

Stal zainaugurowała wiosenne rozgrywki ligowe

0

Piłkarze Stali Świdnica miło wspominać będą swój pierwszy mecz w rundzie wiosennej sezonu 2012/2013 wałbrzyskiej klasy okręgowej. Podopieczni Tomasza Oleksego pokonali na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Śląskiej w Świdnicy zespół Gromu Witków 5:0. Gorzej poszło młodym zawodnikom Stali występującym w Lidze Dolnośląskiej Juniorów. Świdniczanie przegrali 1:2 z MKS-em Oława.

 

Od pierwszych minut w meczu seniorów dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze częściej goszcząc na połowie rywali. Defensywa Gromu spisywała się jednak bez zarzutu, jak się okazało na finiszu jedynie do 30. minuty spotkania. Piłkę w pole karne dośrodkował z rzutu wolnego Morawski, gdzie skutecznym strzałem głową popisał się Majcherczyk i było 1:0 dla faworyta tego pojedynku. Goście nie mogli pozbierać się po utracie bramki i już sześć minut później przegrywali 0:3. Najpierw Czernicki precyzyjnym uderzeniem po długim słupku pokonał Kudłacza, a następnie ta sztuka udała się Morawskiemu i nikt nie miał wątpliwości, że jest już po meczu.

Po zmianie stron piłkarze Gromu ambitnie ruszyli do przodu starając się zmniejszyć rozmiary porażki i jeszcze powalczyć w tym starciu. Piłkarze Romana Szuby nie znaleźli jednak recepty na dobrze spisująca się obronę Stali, mało tego, jeszcze dwukrotnie byli zmuszeni patrzeć na futbolówkę umieszczoną we własnej bramce. Po trafieniu Mroza i drugim golu w meczu Morawskiego Stal Świdnica pokonała Grom Witków 5:0.

Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, a przede wszystkim z tego, że po długiej przerwie zagraliśmy w końcu mecz o stawkę. Do momentu strzelenia pierwszej bramki, sprawialiśmy wrażenie nieco zdenerwowanych i stremowanych. Później ciśnienie już zeszło i było coraz lepiej. Jestem zadowolony, że zagraliśmy na zero z tyłu i strzeliliśmy sporo bramek choć nad skutecznością trzeba jeszcze popracować, bo niektóre sytuacje można było lepiej wykończyć. Spodziewałem się w dzisiejszym spotkaniu sporo walki i tak było. Piłkarze Gromu zagrali bardzo ambitnie, twardo i nie odstawiali często nogi. Cieszymy się zatem z okazałego zwycięstwa – powiedział po meczu Tomasz Oleksy, trener Stali Świdnica.

Stal Świdnica – Grom Witków 5:0 (3:0)

Stal: Kot, Jędrasiewicz, Salamon, R. Oleksy, Sowa, Kmieciak, Czernicki, Morawski, Mika, Majcherczyk oraz Szubart, Dolecki, Adamus, Sikora, T. Oleksy

Grom: Kudłacz, Piech, A. Kujawa, Spłocharski, M. Cegielski, Ł. Cegielski, Szuba, Oracz, P. Kloc, Liszka, Smutek oraz Rutkowski, Skolimowski, Sz. Kloc, Żołnierek

Od pierwszego gwizdka arbitra, spotkanie nie układało się po myśli świdnickich juniorów, problemy z wyprowadzeniem piłki, liczne straty doprowadziły do utraty pierwszego gola w 17. minucie meczu. Goście przejęli futbolówkę w środku pola i idealnie „uruchomili” swojego napastnika, który precyzyjnym strzałem nie dał szans Janikowskiemu.Po stracie gola, gra Stalówki wciąż wyglądała nie najlepiej, gospodarze mieli duże problemy w ofensywie, a pierwszy celny strzał na bramkę MKS-u oddaliśmy w 41. minucie. Mateja nie zaskoczył jednak bramkarza z Oławy. Do przerwy mieliśmy zatem wynik 1:0 dla przyjezdnych.

Po zmianie stron nasi gracze ruszyli ambitnie do przodu starając się odrobić straty. W 49. minucie idealną okazję ku temu miał Mateja, który w sytuacji jeden na jednego z golkiperem rywali posłał piłkę obok słupka. Kiedy wydawało się, że wyrównanie w tym meczu, to tylko kwestia czasu, oławianie przeprowadzili kontrę i podwyższyli rezultat na 2:0. Na około 20 minut przed zakończeniem pojedynku drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał piłkarz rywali i Stal grała w przewadze. W 80. minucie w końcu doczekaliśmy się pierwszego trafienia dla świdnickiej ekipy, kontakt z przeciwnikiem złapaliśmy po celnym uderzeniu głową Tomasza Kusaja. Do końca starcia Stal była w natarciu jednak nie udało się niestety zmienić wyniku spotkania. Świdniczanie przegrali na inaugurację rundy wiosennej z MKS-em Oława 1:2.

Największym pechowcem okazał się Bartosz Towarnicki, piłkarz Stali Świdnica, który na kilka minut przed końcem meczu doznał kontuzji stawu kolanowego i został odwieziony karetką do szpitala. Na miejscu wydano werdykt – naderwanie więzadła krzyżowego, co oznacza niestety dłuższą przerwę z futbolem. Naszemu zawodnikowi życzymy oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia.

To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Przespaliśmy zupełnie pierwszą połowę tracąc jedną bramkę, a mogliśmy stracić ich więcej. Od początku drugich 45 minut stworzyliśmy sobie dwie idealne okazje, których nie wykorzystaliśmy, a przeciwnicy dołożyli drugą bramkę. Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie start rundy wiosennej – porażka i strata Bartka, który niestety wypadł z gry. Do końca sezonu jeszcze sporo meczów, za tydzień, jeśli tylko pogoda na to pozwoli zagramy z Orłem Ząbkowice Śląskie i tam na wyjeździe liczyć się będą dla nas tylko 3 punkty – wyznał trener Stali Świdnica Damian Błaszczyk.

Stal Świdnica – MKS Oława 1:2 (0:1)

Stal: Janikowski, M. Kusaj, Skowroński, Ł. Kot, Dyszy, Rosiak, T. Kusaj, Czoch, Krzykalski, Osienienko, Mateja oraz Wawro, Towarnicki, Solarz

Poprzedni artykułMiłość w tęczowych glanach
Następny artykułAkustycznie i bez gości