Strona główna Bez kategorii Piękniejszy świat Beaty: W poszukiwaniu radości

Piękniejszy świat Beaty: W poszukiwaniu radości

0

Zamysł Wielkiego Tygodnia jest taki, aby był to czas zadumy, ale też i świeżej, wiosennej radości. Ale czy jest taki w istocie? Dla  mnie nieszczególnie. O ile o tę zadumę nie jest trudno, to już z tą radością bywa różnie. Zbyt skupiona na co najmniej poprawnym odstawieniu tańca ze sklepowym wózkiem oraz gimnastyki przy piekarniku, zbyt zmęczona po przedświątecznym wymiataniu tych kątów mieszkania, które pomija przy zwyczajnym sprzątaniu, zapominam czasem o tym, co w Wielkanocy jest najważniejsze. 

 Jajo1

W tym roku postanowiłam sobie więc, że będzie inaczej. Będzie mniej strojnie, mniej wystawnie, mniej różnorodnie na stole. Nie będę za to zasypiać przy śniadaniu, będę cieszyć się rozmową z rodziną i spacerem z zieleni, która w tym roku jest już tak soczysta i pachnie tak intensywnie, jakby chciała oszaleć ze szczęścia. Drożdżowa baba, pomimo iż dziadek cukiernik w grobie się przewróci, nie będzie tym razem śniadaniową celebrytką. Kupię gotową w cukierni. Pascha zechce wybaczyć, że ser będzie z wiaderka.  Jaj ufarbuję tylko tyle, ile będzie osób przy śniadaniu. Zrezygnuję z większości dań, które wypadało wykonać, bo zwyczaj tego wymaga, ale których  po żurku i białej kiełbasie nikt nie miał ochoty nawet powąchać.  Spróbuję zachować twarz i dobry humor w obliczu konfliktu mojego instynktu samozachowawczego i bezwzględnej tradycji, której przez ostatnie lata pozwoliłam wejść sobie na głowę.

 Kolaż jajowy

Postaram się również znaleźć  czas na to, by pogładzić rękę mojej mamy, powspominać naszych dziadków, pośmiać się głośno z dzieciakami, przejąć się śmiercią Marqueza i haniebnymi atakami hejterów na Agatę Passent, spróbować cieszyć się z sukcesów naszych studentów w konkursie NASA , ale też zrozumieć  istotę historii zamknięcia kościoła w Jasienicy, zająć stanowisko w kilku spornych kwestiach, które pomijam w codziennym życiu, odważyć się wyrazić kilka odważnych tez i podjąć się ich obrony. To będzie ważne w czasie tegorocznych świąt. To postanowione!

 Stół

Mili Państwo, korzystając z mojej obecności tutaj, uprzejmości redakcji oraz miliona sprzyjających okoliczności chcę złożyć Państwu życzenia spokoju w te święta, radości z rodzinnych rozmów przy stole, wielu powodów do satysfakcji i niewielu  do wstydu lub myślenia w rytm słów „no i gdzie tu sprawiedliwość?!”. Życzę, abyśmy mieli ochotę i odwagę zastanowić się nad rzeczami, nad którymi zastanawiać nam się zwyczajnie nie chce lub nie kalkuluje. Bo – jak napisał mistrz, który nas  opuścił: „Najdłuższego i najużyteczniejszego życia starcza li tylko na to, aby nauczyć się żyć.”

Żyjmy powoli.

Za to soczyście…

Takie są moje życzenia na święta – dla siebie samej i dla wszystkich Państwa.

Beata Norbert

 

 

 

 

Poprzedni artykułCzary Penelopy: Wielkanoc z sercem i…majonezem
Następny artykułWesołych Świąt