Strona główna Magazyn Refleksje Piękniejszy świat Beaty: Anioły zniosą wszystko

Piękniejszy świat Beaty: Anioły zniosą wszystko

0

Przeczytałam w ciągu tego roku około 50 książek. Z punktu widzenia narodowego programu wspierania czytelnictwa były to lektury o nic niewartej treści, bo w całym tym książkowym garniturze nic nie było z klasyki ani lektur wyższych lotów. Oliśka wtóruje specom od  lektur, bo  według niej szkoda czasu na czytanie czegokolwiek, co nie traktuje o wampirach, Władcy Ognia ani o kosmetykach – taki ma panna tematyczny rozrzut. Tak czy siak wychodzi na to, że tracę czas. 

aniolkiWśród wszystkich tych nic nie wartych lektur, zdarzyły się i takie perełki, które tę nic-nie-wartość podniosły do stopnia level-master.  Przydarzyła mi się więc książka o lasach w Norwegii czyli kompendium wiedzy o wszystkim tym, co mężczyzna o rąbaniu drewna wiedzieć powinien. Dzięki niej wiem, jak powinny być ułożone drągale do suszenia, jaką głębokość mają norweskie piece i że wydać pannę za mąż powinno się za takiego faceta, który jako tako ogarnia budowanie sztapli.

Była też i książka instruktażowa o seksie wśród owadów. Opisywali tam niezwykle wyrafinowane praktyki zadawania sobie wzajemnej śmierci na sposoby, o jakich nie śniło się nawet fizjologom. Lektura wskazywała na to, jak blisko od siebie w życiu leżą miłość i śmierć.  I że tak czy siak w całych tych miłosnych zapasach zawsze górą okazują się kobiety. Autorka pisała również o tym, jakoby naukowcy doszukali się dowodów na praktyki gejowskich u muszek owocówek. I jak to mogło ujść uwadze naszych narodowców – ja się pytam.

 Z ostatniej lektury, którą mam właśnie na warsztacie, czyli „Krótkiego zarysu dziejów traktora po ukraińsku” dowiaduję się, żeby w podróż w kosmos zabrać raczej ołówek niż długopis, bo w kosmosie długopis – z racji braku grawitacji – nie zadziała. I że za sprawą takiego drobnego szczegółu wielkim niewypałem okazała się pierwsza   międzygwiezdna podróż naszych czerwonych braci zza wschodniej granicy. To pokazuje tylko, że każde, nawet najbardziej ambitne przedsięwzięcie, może się rozbić o pierdołę. W końcu – jak to słusznie kiedyś zauważył Konfucjusz – potykamy się nie o góry, lecz o kretowiska.

Podsumowując, niezależnie od ważkości tematów naszych lektur będę się upierać, że czytanie jest superowe. Pakuje nam w głowę niepotrzebne wiadomości, ale mózg wcale nie sprawia przy tym wrażenia, jakoby mu się w czaszce robiło zbyt ciasno. Mam nadzieję, że takich maniakalno-kompulsywnych czytelników jest więcej i że wszyscy oni kupią w moim sklepie zakładki do książek, jakich mam w tym sezonie niebywale szeroki wybór.

Beata Norbert

Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na  atrillo.pl

Poprzedni artykułObsesyjna Biblioteczka Agnieszki: Winda
Następny artykułWeekend ciekawostek w Galerii Świdnickiej