Strona główna Magazyn Książka Obsesyjna Biblioteczka Agnieszki: Sufrażystki

Obsesyjna Biblioteczka Agnieszki: Sufrażystki

0

Ostatnio rzadko płaczę za nowościami. Nie piszczę na każdą premierę książkową, bo i tak mi już życia nie wystarczy, żeby wszystko przeczytać, co tylko się pojawi w księgarni. Czasem jednak się skuszę, znaczy jakiś diabeł czy inny Lucyfer mnie pokusi, pomacha ogonem, urobi. A przyznać muszę, że trudno jego sztuczkom się oprzeć. I chcąc nie chcąc, sięgam więc po książkę, którą mi ów rogaty stwór machał przed oczami. Tym razem sprawił, że wybrałam Sufrażystki  Lucy Ribchester.

sufrażystki

Tak naprawdę, kiedy przeczytałam kilka pierwszych zdań, byłam przekonana, że  to jest to.  To jest taka lektura, której właśnie poszukiwałam. Potem jednak poczułam, że chyba nie była to trafiona decyzja, by ostatecznie stwierdzić, że dobrze się stało, że po nią sięgnęłam.

Sufrażystki to powieść o kobietach, które wiedzą, czego chcą, są silne, odważne i kiedy trzeba potrafią wziąć los w swoje ręce. Dzięki tej książce inspirowanej historią i wydarzeniami z przełomu XIX i XX wieku w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, autorka przypomniała nam, kim były sufrażystki.  Były to aktywistki  walczące o prawa wyborcze, a wspomniane w książce sufrażetki to bardziej radykalny odłam działaczek,  nieprzebierający w środkach, dążący po – niemalże – trupach do celu.

Lucy Ribchester czerpiąc wiedzę z wielu źródeł, zainspirowała się działaniami  kobiet, które zapisały się na kartach historii dość znacząco. Dzięki sufrażystkom kobiety mają teraz wiele praw, mogą walczyć o  swoją pozycję w społeczeństwie i nie są już tylko ozdobą mężczyzn. Całe szczęście, że  do opowiedzenia tej opowieści,  autorka posłużyła się kryminałem, gatunkiem literackim, przez tak wielu z nas uwielbianego.  Inaczej te emocjonujące wydarzenia, mogłyby utonąć w morzu suchych faktów. A co najważniejsze,  pisarka uraczyła nas bardzo klimatyczną fabułą, ciekawymi postaciami kobiecymi, które odgrywały role pierwszoplanowe i bez nich cała książka nie miałaby sensu (choć to tak naprawdę mężczyźni byli dominującym ogniwem z życiu społeczeństwa). Tutaj jednak mężczyźni byli  dobrze dobranym dodatkiem, który odpowiednio spajał wszystkie wątki.

Gdyby nie odważna Ebony Diamond, artystka, akrobatka, sufrażetka nielicząca się z konwenansami i tym, co ludzie i powiedzą – zwłaszcza jej matka, oraz Frankie George dziennikarka, która pragnęła być doceniona i pisać poważne artykuły do gazet, i marzyła by ktoś dostrzegł jej zdolności dziennikarskie, nie mielibyśmy okazji uczestniczyć w ważnych dla żeńskiej populacji wydarzeniach.

I chociaż mniej więcej w połowie, na chwilę utknęłam, czas zwolnił – to warto było czekać na finał, który był spektakularny i moim zdaniem iście filmowy. Zdecydowanie warto było czekać na rozwój akcji. I gdybym miała wątpliwości, czy posłuchać Lucyfera, to ta lektura przypomni mi, że czasem warto dać się mu skusić.

Gdybym oparła się jego nęceniu, pewnie teraz gorzko bym tego żałowała. Ominąłby mnie dobrze napisany kawałek prozy, dający do myślenia. Nie mogłabym kluczyć ulicami Londynu, poznać dobrze zarysowanego tła społeczno-historycznego, które nadało odpowiedniego zabarwienia całej relacji wydarzeń. Chociaż trzeba przyznać, że Lucy Ribchester umiejętnie żonglowała faktami, zmieniała i dostosowywała je na potrzeby swojej książki.

Autorka udowodniła nam, że kobiety są wytrwałe, ale nie zawsze miały tak dobrze jak mają teraz. To powieść, która przypomina nam, ile musiały dokonać kiedyś, żeby obecnie nam (kobietom)  dobrze i godnie się żyło. Ale może się też okazać, że historia zatoczy koło i wtedy… I musicie przeczytać Sufrażystki, by wiedzieć, co  się WTEDY stanie…

A może ju jesteście po lekturze Sufrażystek?

Agnieszka Pohl

Agnieszka Pohl – żona, matka, filolog. Ma obsesję na punkcie książek i mlecznej czekolady. Kiedy nie ma pod ręką książki, czyta etykiety na opakowaniach. Stworzyła Obsesyjną Biblioteczkę (http://obsesyjnabiblioteczka.pl), ale częściej znajdziecie ją na blogu (http://obsesyjnabiblioteczka.pl/blog).

Poprzedni artykułIdziemy do kina: „Powót”
Następny artykułCzary Penelopy: Jajka faszerowne