Strona główna Magazyn Kuchnia Czary Penelopy: Marcepanowe ciasteczka

Czary Penelopy: Marcepanowe ciasteczka

0

Marcepan. Wspaniała słodka masa, która powstaje ze zmielonych z cukrem migdałów z dodatkiem wody różanej lub likieru amaretto. Niezwykle plastyczna, dająca wiele cukierniczych możliwości. Pamiętam, że w latach mojego dzieciństwa był to jeden z głównych moich obiektów pożądania.

ciasteczka marcepanowe

Praktycznie niedostępny w naszym kraju, przywożony z zagranicy był absolutnym dobrem. Marcepanowe kartofelki, świąteczne okolicznościowe figurki czy też batony w czekoladzie, które kroiliśmy z nabożnością w plasterki i dzieliliśmy sprawiedliwie, by każdy z członków rodziny otrzymał równą część tego rarytasu. Dziś nie ma problemu ze zdobyciem marcepanu zarówno w formie gotowych do spożycia słodycz,y jak też cukierniczej masy marcepanowej. I właśnie z użyciem gotowej masy marcepanowej proponuję kolejny przepis na świąteczne ciasteczka:

 20 dkg masła lub margaryny

10 dkg masy marcepanowej

10 dkg cukru pudru

25 dkg mąki

1 łyżka skórki otartej z cytryny

jajko

 Miękkie masło rozetrzeć z cukrem pudrem, marcepanem i skórką cytrynową. Do masy maślanej przesiać mąkę i zagnieść ciasto. Podzielić na dwie części i schłodzić w lodówce.

Ciasto delikatnie rozwałkować i wykrawać z niego gwiazdki, serduszka lub inne kształty. Przełożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Ciasteczka piec w 180 stopniach na złoty kolor, ok 15 minut.

Ciasteczka są bardzo smaczne i mają jeszcze tą zaletę, że są proste jak barszcz – świąteczny barszcz  oczywiście!

 Nie wiem, czy ta uwielbiana prze zemnie słodycz będzie w stanie osłodzić moją duszę na skutek zmian jakie nastały w moim życiu. Ale zbliżają się najpiękniejsze z świąt i mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się przeżywać je z radością czerpiąc siły z ciepła rodzinnego grona. I właśnie takiego podładowania baterii i czerpania sił z ciepła rodzinnego i Państwu życzę.

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

Poprzedni artykułPolecamy: Damy złotego wieku
Następny artykułPiękniejszy świat Beaty: Oby nam się!