Strona główna Blogi Czary Penelopy: Grillowana cukinia

Czary Penelopy: Grillowana cukinia

0

Cukinię uwielbiam pod każdą postacią. Smażoną, duszoną, marynowaną, faszerowaną etc…

Jej walory smakowe powodują, że w każdym z dań smakuje wybornie i u mnie w domu jest prawie zawsze. Można z niej bardzo szybko wyczarować przekąskę na letnią kolację lub szybki, lekki obiad. I właśnie ostatnio również postanowiłam skorzystać z niezawodnych usług tego warzywa. A było to tak: rodzinka wyjechała a ja po kilku dniach samotności zatęskniłam za towarzystwem i postanowiłam zaprosić do siebie koleżanki. Wiedziałam,że w dniu gdy zaplanowałam spotkanie, wrócę późno z pracy  i nie zdążę już nic przygotować. Postanowiłam dzień wcześniej zrobić przekąski, by w godzinę „0” mieć czym zastawić stół. Jedną z przekąsek była właśnie grillowana cukinia, zamarynowana w oliwie i czosnku. Można ją spożywać od razu, jednak na drugi dzień (gdy wszystkie smaki się połączą) jest jeszcze lepsza. Z tą myślą przystąpiłam do dzieła.

A oto jak ją przygotowałam.

POTRZEBUJEMY

2 długie, ale w miarę wąskie zielone cukinie

oliwa

sól, pieprz

1-2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę

natka pietruszki

Cukinię umyłam i za pomocą mandoliny do warzyw pokroiłam ją w cieniutkie plasterki, krojąc wzdłuż warzywa. Każdy plasterek leciutko oprószyłam solą i pieprzem i za pomocą pędzelka delikatnie je naoliwiłam. Na rozgrzanej patelni grillowej obsmażałam plasterki z obu stron i odkładałam do podłużnego pojemnika. Trzeba tutaj zachować czujność by nie spalić plasterków a jedynie lekko je przyrumienić. Czynność powtarzałam do wykończenia plasterków z cukinii.  Gotową sałatkę zalałam oliwą z czosnkiem i zasypałam garścią świeżej pietruszki. Pojemnik zamknęłam i schowałam w lodówce.

Spotkanie ostatecznie nie doszło do skutku ale ja przez dwa dni miałam wyborną sałatkę na obiad.

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch – projektant wnętrz, architekt, właścicielka i szefowa studia architektury wnętrz ARCHIDEKOR, niewielkiej pracowni projektowej mieszczącej się na poddaszu jednej z kamienic świdnickiego starego miasta. Pracownię prowadzi wspólnie z mężem – również architektem. Mama dwóch cudownych córeczek. W kuchni – czarodziejka. O jej wyjątkowym talencie przekonali się znakomici goście bankietów, urządzanych przy okazji Festiwalu Bachowskiego.

Poprzedni artykułUczta kinomana już za miesiąc
Następny artykuł„Drogowskazy Czwórki” ze Świdnicy